sobota, 13 lutego 2016

Rozdział 6 "To tylko sen"

*Julia*
*W moim domu rozlega się ciemność. Schodzę po schodach do salonu. Nagle zauważam zakrwawionego Conte A nad nim Karola
- Co Ty zrobiłeś?! - krzyczę
- Broniłem Cię. Zrozum mnie.. musiałem do zrobić - mówi. Podchodzę do niego patrzę mu w oczy.. nagle on zaczyna rozpinać moja koszule.. 
- My nie jesteśmy żadnym kuzynostwem. To tylko zbieżność nazwisk.. Pociągnął mnie za rękę do sypialni, tam rzucił mnie na łóżko i stało się. Próbowałam się przeciwstawić, lecz on był silniejszy..Rano zauważyłam, ze Karola nie ma obok mnie. Wystraszyłam się. Myślałam, ze chce zatrzeć ślady. Nie myliłam się. Wyszłam z pokoju. Ciało Conte które jeszcze znajdowało się w salonie, było przykryte czarnym dużym workiem. Nie schodziłam na dół,bo bałam się.. bałam się o swoje życie. Nagle dostaje butelka w głowę.. widzę ciemność*

- Jezu! - budzę się przerażona. Budzik wskazuje 3:38 w nocy. Obok mnie jest Matylda przytulona do swojego misia. Dotykam delikatnie jej włosów A następnie okrywam kocem. Odkąd pamiętam w nocy zawsze go z siebie zrzucała. Wychodzę z sypialni i udaje się do kuchni w celu napicia się wody. Szybko wracam a po moim ciele przechodzi zimno.  Po kilku minutach ponownie zasypiam. Około 7:30 słyszę odgłosy telewizji, ubieram szlafrok i kieruje się do pokoju gdzie znajduje się telewizor. Na fotelu zauważam Matyldę.
- A Ty już nie śpisz? - zapytałam czochając jej włosy.
- Nie, mamo nie śpię. - Po raz pierwszy tak do mnie powiedziała. Zrobiło mi się cieplej na sercu. Ruszyłam do kuchni w celu przygotowania śniadania. Nagle mój telefon wydał dźwięk.
-"Jakie plany na niedzielę? " - Napisał Conte
-" Matylda, ja i Ty?" - zapytałam
-"17:30?"
- " Tak ;* "
-Mamo! A przyjdzie do Nas Facu? - zrobiła kocie oczka
- Tak - uśmiechnęłam się - ale żeby przyjechał musisz spełnić 2 warunki skarbie. Pierwszym będzie grzeczne zjedzenie śniadania A drugim.. posprzątanie swoich zabawek do pudełka, bo jutro będziemy urządzać twój pokój - powiedziałam na co moja córka zaczęła skakać z radości. Około 12 pojechaliśmy do sklepu w celu zrobienia zakupów na wieczór. Z racji tego, iż byłyśmy już w centrum handlowym postanowiłam kupić Matyldzie kilka nowych ubrań. Zaniosłyśmy zakupy z marketu do samochodu a następnie weszłyśmy do "Wójcika" A później do "CCC". Opuściłyśmy oba sklepy z pełnymi torbami. Kiedy byłyśmy już w domu, Matylda zapytała..
- Mamo? A dlaczego tak się stało?
- Jak kochanie?
- No tak, że nie mieszkam już w Katowicach a tutaj..
- Eh.. siadaj - pokazałam na swoje kolana. - Bo .. Ja urodziłam Cię gdy.. miałam 16 lat. Było lepiej gdy właśnie moi rodzice, których uważałaś za swoich zajmowali się Tobą. Byłam młoda nie mogłam się Tobą zajmować. Przepraszam - po moich policzkach zaczęły płynąć łzy.
- Mamo ważne, że teraz jesteśmy razem - przytuliła się do mnie.
- Chodź zjemy coś i zrobimy popcorn, bo zaraz Conte przyjedzie - pobiegła za mną.
Kiedy zjadłyśmy posiłek, do drzwi zapukał chłopak. Przywitałam chłopaka buziakiem  a następnie podał Matyldzie czerwone opakowanie.


- Co to? - zapytała
- Otwórz! - powiedział. W końcu umie mówić po polsku.
- O kuuuuurde! - powiedziała zdziwiona
- Ej! - upomniałam ją
- Dziękuję Facundo! - popatrzyła na niego i wtuliła się. Była tak mała w stosunku do siatkarza, ze ledwo dostawała mu głową do brzucha. Nagle mój telefon zaczął wibrować.
- Halo?
- No hej Jula! - powiedziała przyszła panna Kłos
- No co tam?
- Słuchaj, bo Mariusz i Paulina mają dziś rocznicę i porzucają mi Arka, będzie też mój siostrzeniec. Może też przywieziesz Matyldę? Weź kilka jej rzeczy do spania i będzie Oki!
- Zadzwonię za 5minut pogadam z małą - powiedziałam i się rozłączyłam.
- Matydzia, chcesz jechać do cioci Oli? Będzie też Arek i Dominik - zapytałam
- Mamo.. zgódź się! - powiedziała, a ja zadzwoniłam ponownie.
- Będziemy za 20 minut
- Okej, czekamy! - powiedziała A w jej głosie można było wyczuć radość. Poprosiłam Conte aby zabrał moje kluczki do auta i zawiózł moja córkę do Oli. Po kilku minutach wrócił z butelką wina i sushi. Przygotowałam film do obejrzenia. Przyjmujący Skry, wyciągnął zza szyby kieliszki i  nalał nam trunku. Wtuliłam się do chłopaka i włączyłam film "Moje córki krowy"


- Skąd to masz? Przecież to dopiero leci w kinach - uśmiechnął się
- VOD Premium robi swoje - drażniłam się z nim. Nagle odebrał mi kieliszek i położył go na stoliku obok. Rzucił się w moją stronę z poduszką i zaczęliśmy bitwę na poduszki.
- Zgłodniałam - wykrzyczałam przez łzy
- Ciasto?
- Jestem za! Chodź! - pociągnęłam go za rękę. Wyciągnęłam potrzebne produkty gdy nagle dostałam mąką w twarz. Postanowiłam się zrewanżować i także obsypałam nią swojego chłopaka. Nasza zabawa trwała jeszcze kilka minut. Conte podszedł do mnie oczyścił moją twarz, pocałował mnie w usta i powiedział..
- Tak długo Cię szukałem. W końcu Cię mam. Tylko dla siebie.. - wtuliłam się w jego tors. Siatkarz wziął mnie na swoje ramiona i zaniósł do sypialni gdzie pozbyliśmy się wszystkich naszych ubrań.. później zasnęliśmy..
* Obudziłam się w ciemny pomieszczeniu, związana i bez jakichkolwiek sił. Co chwilę walczę o każdy oddech, lecz tlenu jest coraz mniej. Nagle słyszę znajome glosy. Udaję, ze dalej jestem nieprzytomna gdy dostaje z całej siły w policzek.
- Obudzić się! Natychmiast! - ktoś krzyczy
- Weź ja zostaw kretynie! - ten głos pamiętam. Czyżby Facu? Przecież on nie żyje..
- Zamknij się pajacu! - krzyczy. Przyszłość już dla mnie nie istniała..*

Obudziłam się około 9, a obok mnie nie było siatkarza. Wystraszona ostatnim snami, nie wychodzę z sypialni. Gdy Conte wszedł do sypialni z tacą pełna jedzenia, odetchnełam z ulgą.
- No witam królewnę! - pocałował mnie w czoło
- A witam witam! - mocno wtuliłam się w jego tors.
W miłej atmosferze zjedliśmy śniadanie, następnie wyszłam z sypialni i udałam się do łazienki w celu przebrania się z koszuli mojego chłopaka w moje ubrania. Gdy wyszłam, siatkarz podszedł do mnie i musnął moje usta.
- Wiele tysięcy godzin, wiele tysięcy minut.. wiele tysięcy sekund.. mniej więcej tyle Cię kocham!
Romantyczna chwilę przerwał nam dzwonek do drzwi. Powoli podeszłam i je otworzyłam. Byłam w szoku.


- Cześć! - powiedział
- Co Ty tutaj robisz! - uniosłam głos.
- Musimy porozmawiać..
- Nie mamy o czym!
- Jestem chory. Mam białaczkę. Tylko Matylda, moja i twoja córka może być dawcą..
- Ty jesteś nienormalny! Wynos się i więcej tu nie wracaj!
- Jeśli zmienisz zdanie.. tutaj masz mój numer.. - dał mi do ręki karteczkę z numerem i adresem a po chwili odszedł...

-------------
No i mamy to!
No trochę na głowie Julki jest! Czas porządnie namieszać!
Dedykuję rozdział wszystkim, którzy przyczynili się do jego powstania! ;)
Przepraszam, że taki krótki! Brak weny dopadł! :(
Niech każdy zostawi komentarz! :)
Do soboty! ;*


18 komentarzy:

  1. Jezu co za sny maszakraa :000 Czyżby ojciec Matyldy przypomniał sobie o niej? Ciekawe buty sie tu dzieją xD
    Jeju Facu taki kochany *-* Megaaa <3
    Czekam na więcej
    Buziol :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Krótki, ale najlepszy rozdział! Za dużo emocji na moje serce XD Te sny... jeju. No i jeszcze przyjście taty Matyldy, nie mogę się doczekać jaką Julia podejmie decyzję w tej sprawie.

    Natasiak.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę extra rozdział. Te sny to istny koszmar. W końcu Julia i Conte są szczęśliwi. Szkoda że teraz akurat musiał pojawić się ojciec Matyldy. Jestem ciekawa co zrobi Julia :). Czekam na kolejny :) WENY CI ŻYCZĘ i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudeńko.Czekam z niecierpliwością na następny. Buziaki. Zapraszam do mnie. :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdzial... Czekam na następny
    Zapraszam równiez do siebie
    http://okreslczegopragniesz.blogspot.com/2016/02/rozdzia-2-26-grudnia-w-nocy-nie-mogam.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawy rozdział :-) połączenie snu i życia codziennego to bardzo dobry pomysł :-D krótki rozdział ale się w czułem jak w każdy inny xd

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajny rozdział, romans nabiera tempa:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział mega, ale szkoda że taki krótki :( Lecz Cię rozumiem xd :*
    Oj tatuś.. Mam nadzieję że więcej się nie pojawi, a jeśli już ma być to oby nic nie zepsuł między Julą a Facu :/
    Czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  9. O matko...dziewczyna przez te sny zniszczy sobie psychikę ;/ mam nadzieję, że to nie jest wprowadzenie do jakichś "mrocznych" wydarzeń w życiu dziewczyny...
    Matyldzia ma świetny kontakt z Conte i bardzo dużo rozumie jak na swój wiek, nawet na tę sytuację z pokrewieństwem z Julką. Julia zapewne była przeszczęśliwa słysząc "mamo" z ust małej ;)
    Mam nadzieję, że pojawienie się ojca dziewczynki nie wpłynie na związek Julii z Conte :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie na wizytę Wojtka w Radomiu ;**
    http://dla-kazdego-zawsze-jest-jakis-ratunek.blogspot.com/2016/02/rozdzia-69-niepewnosc-jest-jak-may-god.html?m=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zniszczy albo nie ;c najważniejsze by było dobrze między nimi wszystkimi ;)

      Usuń