piątek, 25 marca 2016

Rozdział 12 "Ktoś trzeci"

*Julka*
O równej 16 w moim domu zjawiła się przyszła Pani Kłos.
- O hej! - przywitałam się z przyjaciółką.
- Witaj kochana. Gratuluję! Pokazuj to cudeńko! - powiedziała a ja pokazałam jej pierścionek. - Tak bardzo żałuję, że nie mogłam być w Kędzierzynie, ale za to wszystko widziałam w telewizji.
- Na prawdę? Czyli teraz będę sławna przez to wszystko.. - posmutniałam
- Takie życie narzeczonej siatkarza. Spokojnie przyzwyczaisz się. - pocieszała mnie. 
- Zmieńmy już temat. - weszłyśmy w głąb mieszkania. - Tutaj są lekarstwa. O 17:30 trzeba podać Matyldzie antybiotyk. Ja lecę bo jeszcze się spóźnię. Dziękuję Ci za pomoc! Pogadamy jak wrócę! - zabrałam torebkę i wyszłam.
Po kilku minutach byłam już pod halą. Zaparkowałam swoje volvo, po czym chciałam wejść na halę, lecz grupka kilku dziewczyn zaczepiła mnie.
- Przepraszam, proszę pani! - krzyknęła jedna z nich.
- Tak? - zwróciłam się.
- Mogłaby się pani podpisać dla nas?
- Dlaczego akurat ja? Ja jestem tylko statystykiem  - zabrałam kartkę i marker.
- Dużo o pani mówią, a na dodatek już niedługo będzie pani żoną Facundo! Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia. Tutaj taki mały prezent od nas! - uśmiechnęły się i podały mi małe pudełeczko. Otworzyłam je.
- To bardzo miło z waszej strony. - popatrzyłam na ramkę ze zdjęciem moim i Conte z zaręczyn. - Dziękuję Wam bardzo. Chodźcie tutaj wszystkie zrobimy sobie zdjęcie. - wyciągnęłam telefon i pstryknęłam nam selfie.
- Nie ma za co, my również dziękujemy! 
- Wiecie, ja muszę iść już. Praca wzywa, ale mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy! - powiedziałam i pomachałam na pożegnanie. 
Skierowałam się do recepcji po klucze do mojego gabinetu z którego zabrałam karty zawodników ze statystykami z poprzedniego meczu i ruszyłam na parkiet hali. 
- Dzień dobry! - krzyknęłam do wszystkich a oni natychmiast wstali. 
- Nie drzyj się tak.. głowa mi pęka - upomniał mnie Wrona a ja zmierzyłam go wzrokiem.
- Tutaj mam wasze statystki po ostatnim meczu w Kędzierzynie. Dostaniecie je na koniec treningu a teraz za nim nie ma Miguel'a zróbcie 10 kółeczek i porozciągajcie się - uśmiechnęłam się. 
- Nie będziesz nam rozkazywać, jesteś tylko głupim statystykiem! - krzyknął środkowy w moim kierunku i wyszedł. 
- Reszta też tak myśli? - posmutniałam. - Biegajcie. SKRA?!
- GRA! - krzyknęli pozostali zawodnicy. 
- Julka.. - podszedł do mnie Karol
- Idź się rozgrzewaj
- Chyba wiem o co mu chodzi..
- Jesteś pewien? - zapytałam niepewnie
- I to doskonale - powiedział. - Spotkajmy się w Twoim gabinecie po treningu
- Okej, ale teraz biegusiem się rozgrzewaj - zaśmiałam się. 
Przez około 20 minut siedziałam na krzesełku i z uwagą obserwowałam siatkarzy Skry.
- Hej - powiedział Falasca gdy tylko zjawił się na hali - gdzie Wrona?
- Hej, Wrona ma bulwers na świat. Wyszedł sobie. Ja lecę do gabinetu tam na stoliku są statystki z meczu rozdaj później chłopakom. 
- Nie ma sprawy, dzięki i jeszcze raz gratuluję - uśmiechnęłam się na jego słowa i wyszłam. Przed moim gabinetem zobaczyłam Wronę. 
- Czego chcesz?! - niemal krzyknęłam
- Wejdźmy do twojego gabinetu - powiedział dość poważanie.
- Zapraszam. - weszliśmy do środka. 
- Więc słucham, co chcesz.
- Kocham Cię. - powiedział po czym chciał mnie pocałować, lecz ja go spoliczkowałam. 
- Wyjdź stąd! - wydarłam się
- Ale..
- Wyjdź i zejdź mi z oczu! - po moich policzkach zaczęły spływać łzy. 

           
Nagle do pomieszczenia wpadł Karol wraz Facu i zabrali Andrzeja. Słyszałam tylko jak na siebie krzyczą. Załamana sytuacją spakowałam torbę i wyszłam przed halę. Wzięłam kilka głębokich oddechów po czym wykonałam telefon do mamy.
- Halo?
- Halo, Julka? - zapytała
- Tak mamo to ja - powiedziałam przez łzy
- Ty płaczesz? - zapytała
- Tak, ale spokojnie to nie przez Facundo - uspokajałam ją. - Może przylecisz do nas na święta? To już niedługo.
- Właściwie to miała być niespodzianka.. będę w Polsce już na stałe. Przelatuje za 3 dni i właśnie on miał po mnie przyjechać - powiedziała
- Cieszę się bardzo. Przyjedziemy razem i wszystko ci opowiem
- Dobrze. Wiesz ja muszę już kończyć zaraz jadę do szkoły bo mam lekcję z dziećmi. Do środy! 
- Pa, Kocham cie mamo - uśmiechnęłam się pod nosem.

- Ja Ciebie też - zakończyłam połączenie i schowałam telefon do torebki. Wróciłam do środka. Conte podszedł do mnie i mnie przytulił.
- On już więcej nic ci nie zrobi - powiedział
- Przecież nic mi nie zrobił - powiedziałam pytająco
- Nie ważne skarbie. Mamy siebie i to się liczy. Jedź do domu spotkamy się wieczorem - dał mi buziaka w czoło i pobiegł na parkiet hali. Wyszłam z obiektu i ruszyłam w kierunku mojego mieszkania.
- Hej! - powiedziałam wchodząc.
- Hej! Jak tam? Po twojej minie widzę, że nie zbyt dobrze - powiedziała Ola trzymając w ręce lekarstwo dla Matyldy.
- Chodź opowiem Ci - pokazałam miejsce obok siebie w kuchni. Gdy tylko Ola wróciła z pokoju małej zrobiliśmy sobie po herbacie i usiadłyśmy w salonie. Opowiedziałam jej całą sytuację z Wroną oraz miłe spotkanie z kilkoma kibicami. 
- Nie poznaje go, na prawdę? - była w szoku
- Tak. Ja nie wiem czy powinnam tam dalej pracować - powiedziałam
- A masz coś innego na oku?
- Jedynie praca w Budowlanych, ale codziennie dojeżdżać do Łodzi było by ciężko, a Facu na pewno nie zgodzi się abyśmy tam zamieszkali. Pogadam jeszcze z Piechockim i wtedy zobaczę co dalej. Innego wyjścia nie ma. 
- Trzymam za Ciebie kciuki, Ja muszę się już zbierać. Matylda zasnęła, odpocznij i poczytaj kilka ploteczek na twój temat w internecie  -zaśmiała się i po chwili opuściła moje mieszkanie. 
Zabrałam laptopa i uruchomiłam po cichu losową playlistę z youtube oraz włączyłam wyszukiwarkę.
- Hmmm, od czego by tu zacząć - pomyślałam. Pierwsze co przyszło mi na myśl było wpisanie po prostu " Facundo Conte ". Wyskoczyło mi około 15 artykułów o naszych zaręczynach wybrałam jeden z nich.

" Facundo Conte już zaręczony! Oto wybranka siatkarza! 
Julia Kłos (25l) - instruktorka eskorty dziecięcej i statystyk PGE Skry Bełchatów a na dodatek kuzynka Karola Kłosa. To właśnie ona skradła serce jednemu z najlepszych przyjmujących PlusLigi!  
Przypomnijmy, że po nie udanym związku z Emmą pochodzącej z Argentyny Facundo nie szukał nikogo innego. Zajął się jedynie siatkówką. Jak sam nam zdradził z Julią poznał się zupełnie przypadkowo. 
"Z Julką poznaliśmy się na korytarzu w klubie, ja wylałem po prostu na nią kawę (śmiech). Później ją przeprosiłem i utrzymywaliśmy przez jakiś czas kontakt. Cieszę się, że los postawił mi ją na drodze, bo to właśnie ona jest moją najlepszą przyjaciółką a zarazem dziewczyną którą bardzo kocham." 
Na ostatnim meczu pomiędzy Skrą a Kędzierzynem przyjmujący postanowił się oświadczyć w dość nietypowy sposób. Na hali zrobiło się ciemno, gdy nagle zapaliło się jedno duże światło oświecające dwójkę zakochanych. 
Cała redakcja życzy dużo miłości i szczęścia młodej parze! 
*Poniżej artykułu zamieszczamy galerię z meczu oraz z oświadczyn!*

Zaśmiałam się pod nosem po przeczytaniu jeszcze kilku podobnych artykułów. Około 18:30 zadzwoniłam do Conte aby z nim porozmawiać, lecz niestety nie odbierał telefonu. Zmęczona ostatnimi wydarzeniami postanowiłam wziąść długą kąpiel, lecz uniemożliwił mi to Karol, który wraz z Andrzejem wtargnął do domu. 
- Julka! - krzyknął - musimy porozmawiać!
- Nie drzyj się tak, bo mi dziecko obudzisz. - upomniałam go. - Po co z nim tutaj przyjechałeś? - zapytałam z pretensjami
- Musimy sobie wszystko wyjaśnić
- Z nim nie będę niczego wyjaśniała - powiedziałam
- Słuchajcie, nie chce aby moja kuzynka i mój najlepszy kumpel żyli ze sobą w niezgodzie tym bardziej, ze razem pracujemy w jednym klubie. O co poszło? 
- O to, ze twój szanowny kumpel chciał mnie pocałować - zmierzyłam wzrokiem Andrzeja
- I tylko o to?
- Tak - powiedział Wrona
- Nie zachowujcie się jak dzieci proszę Was. Pogódźcie się i to szybciutko - próbował złagodzić atmosferę.  Wrona wyciągnął rękę na zgodę. Po chwili zastanowienia także i ja podałam.
- Nigdy więcej tego nie rób - uśmiechnęłam się. Po kilku minutach siatkarze opuścili moje mieszkanie.
Około 21 położyłam się do łóżka i oddałam się ramiona Morfeusza. 
Obudziłam się około 7 ponieważ źle się poczułam. Chciałam wstać lecz uniemożliwił mi to ból głowy. Sięgnęłam po telefon i wybrałam numer do mojego narzeczonego.
- Śpisz? - odezwałam się
- Już nie, coś się stało skarbie? - powiedział troskliwym głosem.
- Boli mnie głowa, brzuch i mam mdłości.. 
- Zaraz będę! - powiedział po czym rozłączył się. Poleżałam jeszcze kilka minut dopóki Conte nie zjawił się u mnie w domu. Gdy usłyszałam pukanie wyszłam z sypialni i otworzyłam drzwi. Chłopak przywitał mnie pocałunkiem w policzek i wszedł do środka. 
-Proszę tutaj masz coś przeciwbólowego - podał mi reklamówkę z lekami
- Dziękuję, jesteś kochany - uśmiechnęłam się. 
Razem z Conte i Matyldą spędziliśmy całe po południe na graniu w gry planszowe i oglądaniu bajek. O 17 Conte musiał jechać na trening więc zostałam w domu razem z moją córką. Nagle mój telefon zaczął wibrować. Spojrzałam na wyświetlacz gdzie ukazało się zdjęcie Oli.
- No hej, jak się czujesz? - zapytała.
- Hej, Facundo Ci kazał? - zapytałam.
- Tak, ale nie mów mu - prosiła.
- Nie ma sprawy - powiedziałam obojętnie.
- A co Ci w ogóle?  
- Od rana mnie mdli, boli mnie głowa i brzuch - opowiedziałam jej o swoich problemach zdrowotnych.
- A może Ty w ciąży jesteś? - zasugerowała.
- Nieee.. nie żartuj. - zaśmiałam się po czym zamilkłam. 
- Halo jesteś tam Julka?
- Tak, przepraszam. Wiesz co muszę kończyć odezwę się później. - zakończyłam połączenie. Szybko pobiegłam do pokoju i ubrałam się w wyjściowe ubranie. 
- Matylda, zostaniesz na 10 minut sama? 
- Tak mamo, a coś się stało? - zapytała 
- Muszę iść po tabletki na brzuch, bo właśnie się skończyły - skłamałam i wyszłam. Szybko pobiegłam do pobliskiej apteki w celu zakupienia testu ciążowego. Wróciłam do domu i udałam się do łazienki. Położyłam pudełeczko z testem na szafce, lecz nie odważyłam się go zrobić. Wyszłam z łazienki i podeszłam do Matyldy z informacją, że pora spać. Mała grzecznie mnie posłuchała, zabrała swojego misia i poszła do swojego pokoju. Około 21:30 wrócił Facundo. 
- Cześć kochanie, lepiej już? - zapytał wchodząc do salonu.
- Trochę tak - uśmiechnęłam się.
- Muszę iść do łazienki, zaraz wrócę - powiedział i odszedł w kierunku pomieszczenia.
- Okej, czekam! -  Po chwili ponownie zjawił się w salonie razem z testem ciążowym. 
- Czy my.. jesteśmy w ciąży? - zapytał podekscytowany.
- Nie zrobiłam go..


- Dlaczego? - zrobił wielkie oczy.
- Jestem ostatnią osobą, która nadaje się na matkę - powiedziałam.
- Przestań tak mówić, leć do łazienki! -popchał mnie.
Weszłam ponownie do pomieszczenia, wyciągnęłam test i gdy chciałam go już zrobić pewna rzecz przeszkodziła mi w tym. Wróciłam do salonu gdzie siedział przyjmujący.
- I co? - zapytał.
- Dostałam okres - powiedziałam z uśmiechem po czym złączyłam nasze usta.. 

---------------------------
I mamy to! Ktoś się spodziewał, że Wrona będzie zakochany w Julce? Chyba nikt! Rozdział dedykuję Julce i Natasiakowi! Pamiętajcie zostawcie komentarz!
Z racji tego iż już dziś rozpoczynamy święta wraz z moim motywatorem Natasiakiem życzymy Wam Wesołych Świąt i mokrego Dyngusa! oraz dla wszystkich blogowiczów duuuuużo weny! <3
Do soboty! :)
P.S!
Scenka z "Na dobre i na złe!"