sobota, 19 marca 2016

Rozdział 11 "Ważna decyzja"

*Julka*
Około godziny spacerowaliśmy po Kędzierzynie. Gdy  wracaliśmy Conte wstąpił do kwiaciarni i kupił nam po małej różyczce, ponieważ zbliżał się dzień kobiet. Kiedy byliśmy w hotelu, udaliśmy się na obiad a następnie do swoich pokoi aby spakować sprzęt meczowy. Podałam Matyldzie koszulkę meczową Karola. Gdy ją założyła wyszłyśmy z pokoju. Conte jeszcze pakował swój sprzęt meczowy więc miał dołączyć do nas później. Na korytarzu spotkaliśmy resztę sztabu. Rzecznik wręczył mi akredytacje dla Matyldy, którą miałam jej założyć po wejściu na halę. Gdy już byliśmy w autokarze ze sztabem, zaczęli schodzić się zawodnicy. Facu, Karol i Andrzej jak zawsze byli spóźnieni. Po 20minutach byliśmy na hali. Siatkarze weszli do szatni i mieli chwilę dla siebie na przebranie się. O 13:35 zaczęła się rozgrzewka. Conte podszedł do mnie i poprosił mnie na chwilę. Podeszliśmy do jego Ojca i sióstr i chwilę rozmawialiśmy. Wróciliśmy do swoich obowiązków. Po kilku minutach rozciągania i ćwiczeń z piłkami nadszedł czas na atak oraz zagrywkę. O 14:35 zawodnicy ZAKSY oraz Skry zeszli z parkietu. Dzieci w wieku 13-15 lat wytarły parkiet i siatkarze mogli wyjść na prezentację zespołów oraz aby się przywitać. Kibice obu drużyn krzyczeli jak najgłośniej się dało. Równo o 14:45 sędzia zagwizdał pierwsza piłkę meczu. Złe przyjęcie i brak kontr spowodowało, ze set został przegrany przez nas. Kolejny już dla nas po fantastycznych akcje jakie serwował Uriarte na skrzydła oraz środek. Dość dużo nerwów kosztował nas mecz w Kędzierzynie. Ostatecznie wygraliśmy w tie-breku. Zawodnicy byli bardzo szczęśliwi gdy pokonali lidera Plus ligi przez co zbliżyli się do szansy zagrania w finale. Nagle na hali zapadła ciemność. Mimo świecenia latarką ze swojego telefonu nigdzie nie mogłam znaleźć mojej córki i chłopaka. Po chwili zapaliło się duże światło skierowane tylko na mnie. Na środku boiska stanął Conte z dużym bukietem różowych tulipanów. Podeszłam do niego.
-Julio. Myślę, ze to już najwyższy czas, aby podjąć kolejną ważną decyzję w moim i twoim życiu. - moim oczom ukazał się piękny brylantowy pierścionek.




- Czy chcesz mi po coś powiedzieć? - zapytałam mając łzy w oczach.
- Tak. Chcę. Zostaniesz moja żoną? Przyjmiesz moje nazwisko, zostaniesz matką gromadki dzieciaków a mimo rozłąki na kilka miesięcy z powodu mojej pracy zostaniesz ze mną i nie opuścisz mnie aż śmierci? - zapytał i wyciągnął pierścionek w moją stronę.
- Tak! - krzyczeli kibice. Spojrzałam na Karola i Matyldę. Kłos mruknął do mnie co znaczyło, ze on sam się zgadza. 
- Facu ja.. - popatrzyłam na wszystkich dookoła aby mieć pewność, ze to nie jest żaden sen. 
- Zostanę twoja żoną - dokończyłam. Wyciągnęłam rękę a mój narzeczony założył mi biżuterię po czym wstał i wpił się w moje usta. Wszyscy kibice, zawodnicy oraz pracownicy klubów klaskali i krzyczeli nasze imiona.


 Nagle podbiegła do mnie Matylda i wskoczyła na moje ramiona. Kilka dziennikarzy poprosiło nas o zdjęcie. Gdy zawodnicy powoli opuszczali halę przy okazji pozując do zdjęć z kibicami ja oraz Conte podeszliśmy do jego rodziców oraz sióstr. 
- To Pani jest Julką - zwróciła się do mnie pani Sonia.
- Tak to ja - uśmiechnęłam się.
- Cieszę się, że będziesz należała do naszej rodziny - odwzajemniła uśmiech.
Nagle po schodach zbiegła pewna wysoka dziewczyna a tuż za nią chłopak. Wydawało mi się, że skądś ją kojarzyłam. Przywitała się z Conte i rozmawiali przez chwilę w języku hiszpańskim. 
- Jula poznaj to jest Yael Castiglione gra w BKS Aluprof , Yael poznaj to jest Julka Kłos, moja narzeczona - Podałyśmy sobie ręce. Porozmawialiśmy chwilę po czym Conte udał się do szatni. Około 23 wróciliśmy do hotelu. Spakowaliśmy walizki i udaliśmy się do autokaru. Atmosfera pomiędzy moim narzeczonym a Wroną była napięta. Padnięta Matylda położyła się z przodu autokaru a ja i Facu tuż obok niej. Przyjmujący chwycił moją dłoń
 - Wiesz Jula, ja wiem, że to było bardzo nieromantyczne, ale nie mogłem czekać.
 - Ciiii.. były to najpiękniejsze i oryginalne oświadczyny - powiedziałam i wtuliłam się w jego tors. 
- Kocham Cię - pocałował mnie. Po chwili zasnęliśmy. Do Bełchatowa dojechaliśmy o 4 nad ranem. Nie budząc Matyldy Conte wziął ją na ręce i zaniósł do samochodu. Gdy byliśmy już pod moim mieszkaniem moja córka obudziła się. Zeszła na dół do kuchni kiedy ja przygotowywałam dla każdego z nas herbatę. 
- Jak tam księżniczko? Jak podobał ci się mecz? - zapytałam
 - Było super mamo - wymamrotała - To teraz będę mieć nowe nazwisko skoro wychodzisz za Facundo? 
- A chciałbyś?
 - Tak - uśmiechnęła się
 - Zobaczymy co da się zrobić - pogłaskałam ją po główce. Nagle do kuchni wszedł Argentyńczyk. Matylda od razu przytuliła się do niego.
- Cześć tato - powiedziała na co na moim sercu zrobiło się cieplej
- Cześć skarbie - także ją przytulił. Podałam maleje kubek z herbatą truskawkową a siatkarzowi cytrynową. Odprowadziłam Matyldę do pokoju i posiedziałam z nią chwilę.
- Dobranoc skarbie - powiedziałam i pocałowałam ją w czubek głowy. Nagle poczułam ciepło. Przyłożyłam otwartą dłoń na jej czoło a następnie poszłam po termometr aby zmierzyć córce gorączkę. 
 - No to Pani Matyldo, nie idzie Pani jutro do szkoły - powiedziałam
- Dlaczego? 
- Masz 39 stopni gorączki.
- Pójdziemy do lekarza? - zapytała wystraszona
- Pójdziemy, ale to rano. Teraz grzecznie śpij kochanie.
- Mamo! - Tak? - obróciłam się. 
- Kocham Cię powiedziała- Ja Ciebie też, dobranoc - wyszłam z pokoju i udałam się do salonu gdzie siedział przyjmujący Skry,który po chwili rzucił się na mnie z poduszką. 
- Ejjj! - próbowałam krzyczeć - przestań proszę. 
- A powiesz mi jak mnie kochasz?
- Powiem - uśmiechnęłam się
- W takim razie? - zawahał się
- Kocham Cię najbardziej na świecie i nie wyobrażam sobie, ze mogło by Cię zabraknąć. Jednak dobrze, ze wtedy na Ciebie nakrzyczałam pod halą - zaśmiałam się po czym Facundo zaczął składać pocałunki na mojej szyi. Nagle poczułam ugryzienie. Popatrzyłam dziwnie na chłopaka, a już od kilku godzin narzeczonego a on zaczął uciekać. Po chwili nasze usta złączyły się a nogi zaprowadziły do sypialni. Siatkarz co chwile przerywał pocałunek i patrzył mi się prosto w oczy.


 W końcu sama przejęłam inicjatywę. Zaczęłam rozpinać bluzę klubową Conte, a następnie zdjęłam jego koszulkę i rzuciłam w kąt. On natomiast próbował pozbyć się mojej koszuli. Po chwili nasze ubrania znalazły się na podłodze. Nad ranem zadowoleni zasnęliśmy. Matylda obudziła nas około 11:45. Wstałam i przygotowałam nam śniadanie, a następnie zadzwoniłam do znajomej lekarki w celu umówienia mojej córki na wizytę. 
- Kochanie! - krzyknął Facu
- Co się stało? - zapytałam
- Gdzie jest mój dres klubowy? 
- Powinien być pod łóżkiem - powiedziałam cała czerwona jak burak a Matylda się zaśmiała. 
Gdy mój chłopak w końcu do nas przyszedł spożyliśmy śniadanie. 
- Muszę zbierać się. Spotkamy się na wieczornym treningu - dał mi buziaka w policzek.
- Nie wiem czy będę - wskazałam na Matyldę. 
- Zadzwoń do Oli - uśmiechnął się.
- Dobry pomysł, zastanowię się jeszcze. Jest w ciąży nie chce jej męczyć.
- Dobrze, to ja uciekam - sprzedał mi kolejnego buziaka
- Pa, kocham Cię - wyszeptałam
- Ja ciebie też - zamknął mnie na chwilę w swoim uścisku po czym wyszedł. Gdy Conte wyszedł, przyjechała lekarka. Przywitałam się z nią po czym zaprowadziłam do pokoju mojej córki.
- Angina - stwierdziła po badaniu.
- Ile czasu musi być w domu? 
- Przynajmniej tydzień - powiedziała
- Dobrze rozumiem - uśmiechnęłam się. 
- Tutaj jest recepta a tutaj zalecenia - podała mi kartkę. 
- Dziękuję - odprowadziłam ją do wyjścia
- Nie ma sprawy. Tak poza tym gratuluję! - powiedziała na co się zdziwiłam
- Czego? 
- Zaręczyn. Widzę, ze Pani jeszcze nie czytała - zaśmiała się.
- No jak widać - powiedziałam -  Dziękuję bardzo za wszystko. - wyszła. 
Nie wiedziałam ci zrobić z Matyldą. Zadzwoniłam do Oli z pytaniem czy mogłaby mi pomóc.
- Hej! - powiedziałam do słuchawki.
- No witam, przyszła panno Conte!
- Słuchaj mam sprawę - przeszłam do sedna.
- Wal smialo - powiedziała
- Matylda jest chora, a Conte ma kilka spraw do załatwienia i nie da rady mi pomóc. Wpadniesz do mnie o 16? 
- Spoko będę. A zająć się małą gdy będzie trening? 
- A mogłabyś?
-Głupie pytanie! Pewnie, że tak! Do zobaczenia.
- Kochana jesteś, pa! - rozłączyłam się.
Odłożyłam telefon na półkę. Spakowałam do małej torebki receptę oraz pieniądze i wyszłam do pobliskiej apteki zahaczając o Tesco. Do domu wróciłam po około 30 minutach. Przygotowałam obiad. O równej 16 w moim domu zjawiła się przyszła Pani Kłos.. 

----------
Z opóźnieniem, ale jestem! 
Oczywiście blogger tak bardzo mnie kocha, ze skasował mi połowę rozdziału! :(
Przepraszam w takim razie za wszystkie błędy!
Mamy oświadczyny! Czy ktoś się spodziewał? Chora Matylda.. Co lekarka miała na myśli? O tym już za tydzień!
Zostaw komentarz! Ostatnio mało osób komentuje!
Do soboty!

18 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Super, że Conte zaplanował oświadczyny na boisku, widać było że Julka się tego nie spodziewała. Strzał w 10! A ten romantyczny moment... Biedna chora Matylda, angina to nic fajnego :(
      Genialny rozdział i standardowo czekam na następny ❤

      Usuń
    2. Wiem pończek wiem! ;*

      Usuń
  2. Genialny rozdział. Nie spodziewałam się oświadczyn. Bardzo miłe zaskoczenie ;)
    Chce się zaprosić na kolejny rozdział mojego opowiadania ;)http://zyciemkierujaprzypadki.blogspot.com/2016/03/rozdzia-10.html?m=1

    Pozdrawiam i weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Wpadnę gdy tylko będę miała czas ;*

      Usuń
  3. Super :*
    Przez chwilę pomyślałam że Julka się nie zgodzi i nie przyjmie ale dzięki Bogu tego nie zrobiłaś! <3
    No to Matylda niech szybko zdrowieje a ja czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie słodkie ❤❤
    Ostatnio coś nie mogłam się przemoc zeby zajrzeć na blogi, których bohaterem jest Conte, ale cieszę się, że dzisiaj w końcu mi się udało:)
    Przeczytałam zaległe rozdziały. Wybacz, że nie komentuję każdego, ale..nie samym blogerem żyje człowiek.
    Czekam z utęsknieniem na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tak samo! Mam tyle do poczytania,ale zawsze coś jednak mnie trzyma :( wazne, ze jesteś i czytasz! ;*

      Usuń
  5. Jestem.Cudeńko.Zapraszam do mnie. Czekam na następny. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poproszę o link do Ciebie! ;* dzięki, ze jesteś!

      Usuń
  6. Świetny! Oświadczyny!? Szokłam!
    Ale oczywiście pozytywnie <3
    Czekam na następny <3
    Buziol :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Mega romantyczny rozdział :-D ja chce kolejny xd

    OdpowiedzUsuń
  8. Facundo działa szybko, ale za to szczerze...Oni poza sobą świata nie widzą, więc nie mógł się spodziewać innej odpowiedzi ;)
    Jak mała powiedziała do Facu "tato" to naprawdę aż mi się miło zrobiło ;) prawdziwa, kochająca soe rodzinka :)
    Przyjaciele to skarb ^^
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro kocha to czemu nie :)
      Ważne by mieć przyjaciół! :)

      Usuń