*Julka*
Cala noc płakałam. Zdałam sobie sprawę, ze tracę własną córkę, przez jeden wybryk Ojca. Conte spędził u mnie kilka godzin a z samego rana wyszedł. Gdy wstałam po nie przespanej nocy moje oczy były całe czerwone. Wyszłam z sypialni do kuchni by przygotować śniadanie. Ku mojemu zdziwieniu Matylda właśnie je kończyła.
- Cześć - odezwałam się pierwsza, lecz na marne. Mała Kłos olała mnie. Spakowała swój plecak do szkoły i wyszła. Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam auto Karola a jego przed klatką. Byłam spokojniejsza.
Zjadłam śniadanie, a następnie spakowałam torbę z laptopem i ruszyłam na trening. Pod halą spotkałam Karola, z którym ucięłam krótką pogawędkę.
Cala noc płakałam. Zdałam sobie sprawę, ze tracę własną córkę, przez jeden wybryk Ojca. Conte spędził u mnie kilka godzin a z samego rana wyszedł. Gdy wstałam po nie przespanej nocy moje oczy były całe czerwone. Wyszłam z sypialni do kuchni by przygotować śniadanie. Ku mojemu zdziwieniu Matylda właśnie je kończyła.
- Cześć - odezwałam się pierwsza, lecz na marne. Mała Kłos olała mnie. Spakowała swój plecak do szkoły i wyszła. Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam auto Karola a jego przed klatką. Byłam spokojniejsza.
Zjadłam śniadanie, a następnie spakowałam torbę z laptopem i ruszyłam na trening. Pod halą spotkałam Karola, z którym ucięłam krótką pogawędkę.
- Hej - zaczął.
- Hej. I co z Matyldą? - zapytałam
- Nawet już ze mną nie chce rozmawiać..
- Naprawdę nie wiem co mam już robić
- Staraj się żyć i nie przejmować się. Jeszcze coś do niej przemówi - próbował mnie pocieszać Karol.
- Postaram się - wysłałam mu pytający uśmiech i weszłam do swojego gabinetu gdzie czekały na mnie papiery do wypełnienia. Po 3 godzinach skończyłam swoją papierkową robotę, więc postanowiłam zrobić sobie przerwę przed treningiem, gdyż dzisiaj miały odbyć się testy skocznościowe oraz wytrzymałościowe, w których miał uczestniczyć cały sztab. Wyszłam przed halę by zaczerpnąć świeżego powietrza. Nagle zauważyłam mojego chłopaka. Chciałam do niego podejść lecz inna dziewczyna uniemożliwiła mi to. Rzuciła się na niego jak Reksio na szynkę i zaczęła go przytulać. Conte nawet nie miał zamiaru jej odrzucić od siebie. Szybko wbiegłam z powrotem do swojego gabinetu, zamknęłam drzwi i zaczęłam płakać dopóki ktoś nie zapukał.
- Kto tam? - zapytałam
- Hej. I co z Matyldą? - zapytałam
- Nawet już ze mną nie chce rozmawiać..
- Naprawdę nie wiem co mam już robić
- Staraj się żyć i nie przejmować się. Jeszcze coś do niej przemówi - próbował mnie pocieszać Karol.
- Postaram się - wysłałam mu pytający uśmiech i weszłam do swojego gabinetu gdzie czekały na mnie papiery do wypełnienia. Po 3 godzinach skończyłam swoją papierkową robotę, więc postanowiłam zrobić sobie przerwę przed treningiem, gdyż dzisiaj miały odbyć się testy skocznościowe oraz wytrzymałościowe, w których miał uczestniczyć cały sztab. Wyszłam przed halę by zaczerpnąć świeżego powietrza. Nagle zauważyłam mojego chłopaka. Chciałam do niego podejść lecz inna dziewczyna uniemożliwiła mi to. Rzuciła się na niego jak Reksio na szynkę i zaczęła go przytulać. Conte nawet nie miał zamiaru jej odrzucić od siebie. Szybko wbiegłam z powrotem do swojego gabinetu, zamknęłam drzwi i zaczęłam płakać dopóki ktoś nie zapukał.
- Kto tam? - zapytałam
- Ja Facu, otwórz proszę.. - błagał. Otarłam łzy i otworzyłam. Tak jak się spodziewałam był z jakąś dziewczyną.
- To moja siostra poznajcie się - zrobiłam wielkie oczy. Jeszcze 10minut temu chciałam zakończyć nasz związek gdy ją zobaczyłam. - Kamila to jest Julka, moja dziewczyna - powiedział
- Julka - podałam dłoń
- Kamila - również podała mi dłoń.
- Siadajcie - powiedziałam i pokazałam miejsce gdzie mogą usiąść. Dość długo rozmawialiśmy, nawet nie zauważyliśmy, że zbliżał się już czas treningu chłopaków. Gdy Kamila wraz z Conte opuściła mój gabinet szybko przygotowałam listę zawodników i poszczególne kategorie testów. Wchodząc na hale zobaczyłam na trybunach Kamilę. Podeszłam do niej.
- Od dawna jesteś w Polsce?
- Wczoraj przyleciałam. - uśmiechnęła się.
- Rozumiem. Bardzo się cieszę, że Cię poznałam. Będziesz na meczu w Kędzierzynie? - zapytałam
- Tak, będzie też jeszcze jedna nasza siostra oraz tata.
- O to super, w końcu Was wszystkich poznam - Nie ukrywałam radości.
- Masz córkę prawda? - zapytała
- Tak mam, nazywa się Matylda i ma 9 lat - powiedziałam
- Masz może jej zdjęcie? - zapytała
- Tak, już chwila - wyciągnęłam swój telefon i pokazałam Kamili zdjęcie Matyldy
- Jest śliczna. Macie takie same oczy i dołeczki jak się uśmiechacie - zauważyła
- Tak mamy, ale teraz mam z nią małe problemy wychowawcze..
- Coś poważnego?
- Cała życie myślała, ze jestem jej siostrą.. zaszłam w ciążę gdy miałam 16 lat.
- No to niezbyt ciekawie. Mam nadzieję, ze wszystko się ułoży. Nie będę przeszkadzać będąc tutaj? - zapytała nie pewnie
- Weź przestań, chłopaki na pewno Cię znają a Miguel nie będzie miał nic przeciwko. O! O wilku mowa - powiedziałam gdy zobaczyłam trenera. - Muszę lecieć. Spotkamy się po treningu - dałam jej buziaka w policzek i zeszłam na parkiet wraz z dokumentami do wypełnienia.
- Witam Was chłopaki. Dzisiaj testy sprawnościowe. Na początek macie 20 minut na porządne rozgrzanie się a później numerami będziecie podchodzić. Jak widzicie będzie zasięg bloku i ataku, szybkość oraz siła - pokazywał na poszczególne stacje
- Pamiętajcie, ze macie 3 próby skoczności, 2 siły oraz szybkości. Z każdej kategorii będziemy wybierać najlepszy wynik - dodałam od siebie
- Dobra, do roboty chłopaki! - krzyknął Miguel i wyciągnął rękę do okrzyku. - SKRA! - krzyknął
- Gra! - krzyknęli pozostali zawodnicy i pobiegli na rozgrzewkę.
Po 20 minutach byli gotowi. Pierwszy był Srećko Lisinac, który osiągnął 355cm zasięgu w ataku i trochę mniej w bloku. Zawodnicy szli jak ogień. Po około 30 minutach testy zostały zakończone.
- Jutro dostaniecie wszystkie wyniki, tymczasem zabierzcie gdzieś swoje dziewczyny, narzeczone lub żony. Macie wolny wieczór. - powiedział Miguel.
- DZIĘ - KU - JE - MY - przeliterował Kłos z Wroną a cała hala zaśmiała się.
- Julka, współczuję takiej rodziny - zwrócił się do mnie drugi trener z powagą.
- Ja sobie też.. - po chwili oboje zaśmialiśmy się.
- Do jutra - powiedział i wyszedł z hali a ja tuż za nim.
Będąc w swoim gabinecie spakowałam laptopa oraz potrzebne dokumenty do wypełnienia w domu a następnie zamknęłam pomieszczenie i ruszyłam na parking. Wsiadłam do auta i odjechałam z pod " Energii". Gdy wróciłam do domu, ku mojemu zdziwieniu była w nim Ola wraz z Matyldą. Mina przyszłej Kłos nie była ciekawa.
- Hej - przywitałam się.
- Cześć - dała mi buziaka w policzek. - Matylda nic nie mówiła. Od 2 godzin siedzi w swoim pokoju. Z tego co widziałam do łazienki zaniosła wszystkie jasne ubrania.. - zdziwiły mnie słowa Oli.
- Pójdę do niej. Zjesz z nami obiad? - zapytałam
- Chętnie. - uśmiechnęła się.
Zapukałam do Matyldy i gdy usłyszałam ciche burknięte 'proszę' weszłam do środka. To prawda, moja córka wyrzuca wszystkie jasne ubrania, a w jej pokoju dominuje szary i czarny.
- Możemy pogadać?
- A mamy o czym?
- Tak mamy. Chodź ze mną. - podałam jej rękę i zabrałam do swojej sypialni. Kiedy już tam byłyśmy podałam jej zeszyt z moimi notatkami z okresu kiedy się urodziła i zostawiłam ją.
- Co tak szybko? - zapytała przyjaciółka gdy weszłam do kuchni.
- Zobaczysz - powiedziałam pewna siebie.
Przygotowywałam obiad oraz rozmawiałam z przyjaciółką gdy nagle do kuchni weszła zapłakana Matylda.
- Mamo.. ja.. ja Cię tak bardzo przepraszam. Ja.. nie wiedziałam - cały czas przytulała się do mnie.
- To prawda, nie zawsze ma się wpływ na to, jak będzie wyglądało nasze życie, ale to co mówiłaś i fakt że mi nie wierzyłaś naprawdę mnie bolał.
- Ja wiem.. przepraszam - dalej mówiła przez łzy.
- Przyjmuję przeprosiny - przytuliłam córkę. Czułam się szczęśliwa.
Po 20 minutach byli gotowi. Pierwszy był Srećko Lisinac, który osiągnął 355cm zasięgu w ataku i trochę mniej w bloku. Zawodnicy szli jak ogień. Po około 30 minutach testy zostały zakończone.
- Jutro dostaniecie wszystkie wyniki, tymczasem zabierzcie gdzieś swoje dziewczyny, narzeczone lub żony. Macie wolny wieczór. - powiedział Miguel.
- DZIĘ - KU - JE - MY - przeliterował Kłos z Wroną a cała hala zaśmiała się.
- Julka, współczuję takiej rodziny - zwrócił się do mnie drugi trener z powagą.
- Ja sobie też.. - po chwili oboje zaśmialiśmy się.
- Do jutra - powiedział i wyszedł z hali a ja tuż za nim.
Będąc w swoim gabinecie spakowałam laptopa oraz potrzebne dokumenty do wypełnienia w domu a następnie zamknęłam pomieszczenie i ruszyłam na parking. Wsiadłam do auta i odjechałam z pod " Energii". Gdy wróciłam do domu, ku mojemu zdziwieniu była w nim Ola wraz z Matyldą. Mina przyszłej Kłos nie była ciekawa.
- Hej - przywitałam się.
- Cześć - dała mi buziaka w policzek. - Matylda nic nie mówiła. Od 2 godzin siedzi w swoim pokoju. Z tego co widziałam do łazienki zaniosła wszystkie jasne ubrania.. - zdziwiły mnie słowa Oli.
- Pójdę do niej. Zjesz z nami obiad? - zapytałam
- Chętnie. - uśmiechnęła się.
Zapukałam do Matyldy i gdy usłyszałam ciche burknięte 'proszę' weszłam do środka. To prawda, moja córka wyrzuca wszystkie jasne ubrania, a w jej pokoju dominuje szary i czarny.
- Możemy pogadać?
- A mamy o czym?
- Tak mamy. Chodź ze mną. - podałam jej rękę i zabrałam do swojej sypialni. Kiedy już tam byłyśmy podałam jej zeszyt z moimi notatkami z okresu kiedy się urodziła i zostawiłam ją.
- Co tak szybko? - zapytała przyjaciółka gdy weszłam do kuchni.
- Zobaczysz - powiedziałam pewna siebie.
Przygotowywałam obiad oraz rozmawiałam z przyjaciółką gdy nagle do kuchni weszła zapłakana Matylda.
- Mamo.. ja.. ja Cię tak bardzo przepraszam. Ja.. nie wiedziałam - cały czas przytulała się do mnie.
- To prawda, nie zawsze ma się wpływ na to, jak będzie wyglądało nasze życie, ale to co mówiłaś i fakt że mi nie wierzyłaś naprawdę mnie bolał.
- Ja wiem.. przepraszam - dalej mówiła przez łzy.
- Przyjmuję przeprosiny - przytuliłam córkę. Czułam się szczęśliwa.
- A co na obiad? - zapytała Matylda
- Tortilla z kurczakiem - uśmiechnęłam się
- Mam nadzieję, ze lepsza niż ta na którą zabrał mnie wujek do KFC
- Matylda? Czy Karol zabrał Cię do KFC? - zapytała Ola
- Tak, ale nie mów mu, że Ci powiedziałam! - zaśmiała się
- Dobrze, dobrze - uśmiechnęła się.
- Siadaj do stołu, obok cioci zaraz podam obiad.
- Mamo, a mogę jechać z tobą do Kędzierzyna?
- A chcesz?
- Tak bardzo - prosiła
- Zapytam w klubie i jutro Ci powiem - powiedziałam podając Matyldzie obiad.
Po skończonym posiłku zabrałam się za dokumenty do wypełnienia. Siedziałam nad nimi do późnej nocy. Obudziłam się około 9. Na szczęście była sobota i wyjazd do Kędzierzyna a Matylda nie musiała iść do szkoły. Spakowałam swoją torbę klubową oraz zadzwoniłam do Miguel'a.
-Cześć! Mogę zebrać ze sobą moją córkę? Wiesz nie mam jej z kim zostawić a nie chce by była sama w domu przez weekend.
- Cześć! Pewnie, głupie pytanie! Chce poznać małą, będzie super jak ją zabierzesz! Pamiętaj, że wyjazd jest o 13 - poinformował mnie.
- W takim razie do zobaczenia!
Do drugiej nieco mniejszej torby spakowałam rzeczy Matyldy oraz replikę koszulki Karola. Zjadłyśmy drugie śniadanie a następnie pojechałyśmy po Karola i pod Halę. Gdy klubowy autobus został podstawiony Karol oraz Andrzej porwali Matyldę do środka. Usiadłam na swoim ulubionym miejscu w środku autokaru.
- Wolne? - podszedł Conte i zapytał. Obróciłam się w celu zlokalizowania Matyldy, która dalej siedziała pomiędzy Kłosem a Wroną i grała w monopoli.
- Wolne, proszę - odsunęłam torbę z laptopem.
- Kamila będzie?
- Będzie, wyjechała o 10, będzie też Manuela i mój tata.
- Mam nadzieję, że mnie z nim poznasz - droczyłam się z chłopakiem.
- A chcesz? - zapytał robiąc kocie oczy.
- Bardzo - uśmiechnęłam się i sprzedałam mu buziaka w policzek.
Po kilku godzinach jazdy byliśmy na miejscu. Wypakowaliśmy swoje rzeczy z bagażników autokaru i zarejestrowaliśmy się w hotelu. Po chwili dołączyła do mnie moja córka.
- No proszę, tutaj jest moja zguba - powiedziałam śmiejąc się.
-Cześć! Mogę zebrać ze sobą moją córkę? Wiesz nie mam jej z kim zostawić a nie chce by była sama w domu przez weekend.
- Cześć! Pewnie, głupie pytanie! Chce poznać małą, będzie super jak ją zabierzesz! Pamiętaj, że wyjazd jest o 13 - poinformował mnie.
- W takim razie do zobaczenia!
Do drugiej nieco mniejszej torby spakowałam rzeczy Matyldy oraz replikę koszulki Karola. Zjadłyśmy drugie śniadanie a następnie pojechałyśmy po Karola i pod Halę. Gdy klubowy autobus został podstawiony Karol oraz Andrzej porwali Matyldę do środka. Usiadłam na swoim ulubionym miejscu w środku autokaru.
- Wolne? - podszedł Conte i zapytał. Obróciłam się w celu zlokalizowania Matyldy, która dalej siedziała pomiędzy Kłosem a Wroną i grała w monopoli.
- Wolne, proszę - odsunęłam torbę z laptopem.
- Kamila będzie?
- Będzie, wyjechała o 10, będzie też Manuela i mój tata.
- Mam nadzieję, że mnie z nim poznasz - droczyłam się z chłopakiem.
- A chcesz? - zapytał robiąc kocie oczy.
- Bardzo - uśmiechnęłam się i sprzedałam mu buziaka w policzek.
Po kilku godzinach jazdy byliśmy na miejscu. Wypakowaliśmy swoje rzeczy z bagażników autokaru i zarejestrowaliśmy się w hotelu. Po chwili dołączyła do mnie moja córka.
- No proszę, tutaj jest moja zguba - powiedziałam śmiejąc się.
- Zobacz facebook'a wujka, ale nie mów mu!! - powiedziała i uciekła z powrotem do Kłosa.
- A ona co tak goni do Karola - zapytał Conte
- Nie wiem.. mam nadzieję, że szybko wróci do pokoju, pewnie jest zmęczona.
- Chodź przestawię Cię tacie i Manueli. - pociągnął mnie za rękę.
- Dzień dobry! Jestem Julka - przywitałam się w języku angielskim.
- Dzień dobry! Miło mi Cię poznać. Hugo - podał mi dłoń.
- Cześć Manuela - podała mi rękę piękna opalona brunetka
- Julka. - uśmiechnęłam się po czym ucięliśmy sobie wszyscy pogawędkę. Nagle zawołał nas trener. Zabraliśmy walizki i ruszyliśmy do swoich pokoi. Miguel postanowił sam przydzielić nam pokoje więc kazał ustawić się nam w rządku i zaczął wyczytywać imiona.
- Kłos z Marcyniakiem i Piechockim. Lisinać z Mareachlem. Stankovic i Wrona. Wlazły z Gromadowskim. Uriarte z Rodriguezem. Janusz z Milczarkiem. Conte z Julką i Matyldą. Tylko Julka pamiętaj - zaśmiał się i pogroził mi palcem
- Wiem, Miguel Wiem! - śmiałam się.
Gdy byliśmy już w naszym pokoju wypakowałam ubrania do szafy stojącej obok łózka. Nagle Conte zawołał Matyldę i coś szeptali zlekcewżyłam to. O 18 zeszliśmy na kolację. Usiedliśmy przy stoliku wraz z panem Hugo oraz Cami i Manu. Tata Conte nieco zdziwił się, że mam córkę.
- A ona co tak goni do Karola - zapytał Conte
- Nie wiem.. mam nadzieję, że szybko wróci do pokoju, pewnie jest zmęczona.
- Chodź przestawię Cię tacie i Manueli. - pociągnął mnie za rękę.
- Dzień dobry! Jestem Julka - przywitałam się w języku angielskim.
- Dzień dobry! Miło mi Cię poznać. Hugo - podał mi dłoń.
- Cześć Manuela - podała mi rękę piękna opalona brunetka
- Julka. - uśmiechnęłam się po czym ucięliśmy sobie wszyscy pogawędkę. Nagle zawołał nas trener. Zabraliśmy walizki i ruszyliśmy do swoich pokoi. Miguel postanowił sam przydzielić nam pokoje więc kazał ustawić się nam w rządku i zaczął wyczytywać imiona.
- Kłos z Marcyniakiem i Piechockim. Lisinać z Mareachlem. Stankovic i Wrona. Wlazły z Gromadowskim. Uriarte z Rodriguezem. Janusz z Milczarkiem. Conte z Julką i Matyldą. Tylko Julka pamiętaj - zaśmiał się i pogroził mi palcem
- Wiem, Miguel Wiem! - śmiałam się.
Gdy byliśmy już w naszym pokoju wypakowałam ubrania do szafy stojącej obok łózka. Nagle Conte zawołał Matyldę i coś szeptali zlekcewżyłam to. O 18 zeszliśmy na kolację. Usiedliśmy przy stoliku wraz z panem Hugo oraz Cami i Manu. Tata Conte nieco zdziwił się, że mam córkę.
- Jak się nazywasz? - zwrócił się do niej. Na szczęście zrozumiała pytanie
- Matylda - odpowiedziała łamanym angielskim i usiadła obok Cami.
Kolacja minęła nam w milej atmosferze. O 19:30 pojechaliśmy na halę aby zapoznać się z halą. Po skończonym treningu wróciliśmy do hotelu. Szybko pomogłam umyć się Matyldzie a następnie sama to zrobiłam. Gdy moja córka już zasnęła a Facu także się umył, wtuleni do siebie obejrzeliśmy film po którym zasnęliśmy.
Kolacja minęła nam w milej atmosferze. O 19:30 pojechaliśmy na halę aby zapoznać się z halą. Po skończonym treningu wróciliśmy do hotelu. Szybko pomogłam umyć się Matyldzie a następnie sama to zrobiłam. Gdy moja córka już zasnęła a Facu także się umył, wtuleni do siebie obejrzeliśmy film po którym zasnęliśmy.
Rano gdy obudziłam się o 7:40 mojego chłopaka nie było obok. Leżała tylko karteczka.
"Ja jestem już na śniadaniu. O 9 jedziemy na trening. Siedzę przy stoliku z tatą, Cami i Manu. Buziaki"
Ulżyło mi. Przebrałam się i uczesałam oraz zrobiłam delikatny makijaż. Obudziłam Matyldę i razem wyszłyśmy na śniadanie. Nie odbyło się bez wcześniejszej wizyty Karola w naszym pokoju. Wziął Matyldę za rękę i pobiegł na stołówkę. Mam wrażenie, ze oni coś kombinują. Usiadłam wraz z Wrona i Kłosem tuż za Conte i jego rodziną. Nagle usłyszałam.
- Poradzicie sobie?
- Tak tato, Matylda jest cudownym dzieckiem. Wiem, ze biologicznie nigdy nie będzie moim, ale kocham ją jak swoją. O nic się nie martw. Mój plan wyjdzie - zwrócił się Conte do Ojca. Jego słowa były bardzo tajemnicze. Zjedliśmy śniadanie i wraz z Miguelem analizowaliśmy statystyki każdego zawodnika gdy reszta była na treningu z drugim trenerem a Matylda odpoczywała i oglądała bajkę w naszym pokoju.. Gdy skrzaty wróciły z rozruchu od 10 do 12 mieliśmy czas wolny. Postanowiliśmy się przejść w trójkę po Kędzierzynie..
- Poradzicie sobie?
- Tak tato, Matylda jest cudownym dzieckiem. Wiem, ze biologicznie nigdy nie będzie moim, ale kocham ją jak swoją. O nic się nie martw. Mój plan wyjdzie - zwrócił się Conte do Ojca. Jego słowa były bardzo tajemnicze. Zjedliśmy śniadanie i wraz z Miguelem analizowaliśmy statystyki każdego zawodnika gdy reszta była na treningu z drugim trenerem a Matylda odpoczywała i oglądała bajkę w naszym pokoju.. Gdy skrzaty wróciły z rozruchu od 10 do 12 mieliśmy czas wolny. Postanowiliśmy się przejść w trójkę po Kędzierzynie..
-----
Jak widzicie Julka znalazła sposób na pogodzenie się z Matyldą! A przy okazji rodzina Conte poznała wybrankę Facundo.
Musiałam zakończyć już rozdział, nie chciałam Was zbytnio znudzić! Ale już za tydzień będzie wielka niespodzianka!
ZOSTAW KOMENTARZ!
Do soboty! ;**
P.S
Dziękujemy za nominację do LA, odpowiemy wkrótce :)
No fiuuu juz myslałm ze to jakaś laska, a to tylko siostra xD Z A W A Ł przeliteruje jak Karollo xD
OdpowiedzUsuńRozdzial cudo nooo i tajemniczy xD
Czeeekam na następny
Buziol ;**
Musial być wątek dramatu mhuahaha ;*
UsuńMoja mina kiedy przeczytałam o Kamili- bezcenna! Ja to akurat bym się cieszyła jakby w mojej rodzinie był Karol :D Niby taki sportowiec, a karmi mała w kfc, no ładnie! Super ze się pogodziły, Julka poznaje rodzinę Conte- wszystko idzie w dobrym kierunku <3
OdpowiedzUsuńUps xd sportowcy też tam jedzą :(
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńCudowne.Zapraszam do mnie. ;*
OdpowiedzUsuńZostaw link w spamie! ;*
UsuńZapraszam na nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńhttp://love-spectrum.blogspot.com/2016/03/trzydziesci-cztery-jak-ty-wstrzasnienie.html
Gdy tylko ogarne wszystko wpadam! :)
UsuńHejka, nominuję Cię do Liebstar Award, po więcej informacji zapraszam tutaj- http://milosny-narkotyk.blogspot.com/2016/03/liebstar-award.html
OdpowiedzUsuńDziękuję za nominację!
UsuńJeju cudo :D Super, duper, mega 😂 <3
OdpowiedzUsuńJest już późno więc szczerze to nie mam pomysłu na jakiś mega komentarz takie to chyba tyle 😂
Czekam na następny :*
Oki ;c ;*
UsuńSuper rozdział :-D wczytałem się w niego mega mega :-) a kilka fragmentów stanowiła na mojej twarzy wielkie zdziwienie a kilka uśmiech :-D brawo Ty ;-)
OdpowiedzUsuńTo dobrze! ;) brawo ja! ;)
Usuń;*
OdpowiedzUsuń