*Julia*
Kocham to miasto. Jest inne niż wszystkie, jest po prostu wyjątkowe. Przemierzam ulicę w celu dojścia do Bełchatowskiej Galerii handlowej, bo w końcu trzeba wyglądać jakoś w nowej pracy. Na czym ona będzie polegać? Skończyłam kurs taneczny i pedagogiki, więc mogę bez problemu uczyć dzieci i się nimi opiekować. Studiuję już 5 rok ekonomię, po 3 latach zdałam główny kierunek wybrany przeze mnie na ocenę 5, a była to statystyka. Z racji tego, ze Karol - mój kuzyn jest siatkarzem PGE Skry Bełchatów, dowiedział się, ze klub poszukuje osoby właśnie na stanowisko o mojej specjalizacji. Złożyłam więc CV a odpowiedź prezesa - Konrada Piechockiego była natychmiastowa. Moi rodzice razem z Matyldą.. właśnie... Matylda jest moją córką, lecz wszyscy w rodzinie wmówiliśmy jej, ze jesteśmy siostrami. Dlaczego? Miałam 16 lat, poznałam chłopaka, który był rok starszy ode mnie. Zakłady z kolegami o zaliczenie dziewczyny.. każdy w tym wieku to zna. Skończyło się wpadką. Jak zareagowali rodzice? Byli bardzo zdenerwowani, lecz wykazali się i pomogli mi w mojej sytuacji. Teraz uważam na facetów. Po prostu ich odrzucam lub próbuje lepiej poznać. Życie w samotności nie jest takie złe. Z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk mojego telefonu. Wyjęłam go z torebki i zobaczyłam na wyświetlaczu zdjęcie Karola..
- Siema Julek, proszę się pomóż mi! Ola ma jutro urodziny, kompletnie zapomniałem. Proszę...
- Przyjedź do mnie o 19 coś wymyślimy - zaproponowałam mu, myśląc ze po raz kolejny ratuje mu ten chuderlaczkowy tyłek. Wchodząc do centrum handlowego od razu zobaczyłam coś co przykuło moja uwagę. Piękny czarny płaszcz z pięknym skośnym zamkiem. Szybko więc weszłam do sklepu i porwałam płaszcz do przymierzalni. Leżał idealnie. Udałam się do kasy i zapłaciłam za wybrany towar. Kolejnym moim przystankiem był sklep Piotr&Paweł w końcu moja lodówka od wczoraj świeci pustkami. Po zakupach udałam się na parking i odjechałam swoim czarnym VOLVO w kierunku domu. Była już 18, a godzinę miał przyjechać Karol. Postanowiłam więc przygotować kolację dla mnie i kuzyna. Postawiłam na kurczaka oraz sałatkę z brokuł. Punktualnie o 19 w moim mieszkaniu pojawił się Kłos.
- Cześć Julek - uwielbiałam gdy tak do mnie mówił.
- Witaj Chuderlaczku - powiedziałam po czym dał mi buziaka w policzek - siadaj przygotowałam kolację.
- Dziękuję, jestem mega głodny po treningu - powiedział i zabraliśmy się za kolację. Po spożyciu posiłku wraz z gorącą czekoladą usiedliśmy w salonie i zaczęliśmy planować prezent dla Oli.
- Może pojedźmy jeszcze teraz do galerii i kupimy lakier i nowe perfumy? Ja jutro rano zajmę się małym przyjęciem - zaproponowałam.
- Jesteś genialna! - powiedział ucieszony
- W końcu pochodzę z rodziny Kłosów - zasmiałam się. Szybko ubrałam buty i kurtkę i ruszyliśmy w kierunku Galerii Olimpia.
-Mamy godzinę do zamknięcia..
- To biegnij szybko do Sephory a ja idę po jakieś produkty do przygotowania tortu - powiedziałam po czym Karol udał się do drogerii. - Widzimy się za 30minut - krzyknęłam i udałam się w stronę Lidla znajdującego się na pierwszym piętrze. Dość szybko wrzuciłam do koszyka potrzebne przedmioty a następnie podeszłam do kasy i zapłaciłam za towar. Wychodząc wstąpiłam jeszcze do Housa po drobny prezent dla przyjaciółki ode mnie.
- Świetny wybór, należy się 39,99 - powiedziała sprzedawczyni.
- Proszę bardzo - podałam jej gotówkę, gdy nagle do sklepu jak poparzony wpadł Karol.
- Julek, jestem najszczęśliwszy na świecie! - wykrzyczał. A ekspedientka dziwnie na niego popatrzyła.
- No co się stało Karolku - zaczęłam się z nim drażnić
- Chodź to ci wszystko opowiem, niech Pani reszty nie szuka - porwał Torby z zakupami i szybko wybiegliśmy z galerii. - Ola jest w ciąży! Będę tatą, rozumiesz?! - był taki szczęśliwy..
- Naprawdę?! Gratuluje Kuzynie - przytuliłam się do niego
- Jedzmy trzeba to uczcić! - powiedział po czym pojechaliśmy w kierunku jego i Oli domu. Nie chcąc przeszkadzać, pogratulowałam szczęśliwej parze i udałam się do domu. Było już dość późno, więc po wzięciu długiej relaksacyjnej kąpieli oddałam się w ramiona Morfeusza.
Obudziłam się około 10 a w pracy miałam być dopiero na popołudniowym treningu więc miałam dużo czasu. Przygotowałam sobie tosty z serem oraz białą kawę i usiadłam przed telewizorem aby obejrzeć mój ulubiony serial. Zastanawiałam się jak to będzie. Dużo dziewczyn marzy o takie pracy jak moja - bo siatkarze. Opowiadają, ze nie raz śniło im się, jakie są szczęśliwe z jednym z nich przy boku. Bzdura, pomyślałam. Takie rzeczy nie są realne, albo po prostu trzeba mieć wielkie szczęście. Nigdy nie myślałam takim życiu. Nigdy nie marzyłam o życiu przy boku mężczyzny, którego kocham. Nigdy nie marzyłam o gromadce dzieci. Po co mi to? Jak będę potrzebowała kogoś to po prostu kogoś znajdę. Nic na siłę.. Cały czas zadręczałam się myślami.. Nic nie poradzę, ze taka już jestem. Jakoś nie żałuję żadnej swojej decyzji jaką podjęłam. Nagle z wszelkich myśli wyrwała mnie wibracja mojego telefonu. Na ekranie urządzenia widniała fotografia mojej córki. Córki, którą okłamuje..
- Cześć Matyldzia jak tam? - zapytałam
- Cześć Julcia, dobrze nawet. Kiedy do mnie przyjdziesz? Tęsknię za tobą. - zawsze gdy wypowiadała te słowa bolało mnie serce. Dlaczego ja to zrobiłam. Dlaczego wmawiam jej to, ze jest moją siostrą... to bez sensu..
- Myślę, ze nie długo. Ja za tobą też! Bardzo Cię kocham.. - łzy leciały mi po policzku. - wiesz ja już muszę kończyć, bo zaraz muszę jechać do pracy. Trzymaj się - powiedziałam i się rozłączyłam. Udałam się do garderoby i wyciągnęłam odpowiednie ubranie do pracy. Około 13 pojechałam do Karola i Oli, w końcu przyszła Pani Kłos miała urodziny. Po 20 minutach zabrałam ze stołu kluczyki do Volvo i ruszyłam pod ich dom. Będąc na miejscu jako pierwsza przywitała mnie Nico - ich pies na następnie mój kuzyn. Wchodząc do salonu zobaczyłam uśmiechniętą Olę.
- Kochana, wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia, szczęścia z tym chuderlakiem, szczęśliwych 9 miesięcy! -przytuliłam przyjaciółkę - Tylko aby nie urodził Ci się taki wielkolud jak ten w kuchni - powiedziałam szeptem.
- Słyszałem! - krzyknął Karol.
- To co zjesz z nami?
- No pewnie, co proponujesz? - zapytałam
- Kurczak z ryżem i sałatką
- Idealnie - powiedziałam i wybrałyśmy się do kuchni w celu spożycia posiłku. Dużo rozmawialiśmy i się śmialiśmy.
- To co Julek, zwijamy się na trening? - zapytał- Tak tak, bierz torbę, bo jeszcze się spoźnimy. Po kilku minutach byliśmy już pod halą. - wiesz co Karol mykaj do szatni ja jeszcze muszę zabrać kilka rzeczy. Wchodząc na ośrodek sportowy ktoś wylewa na mnie na mój nowy płaszcz gorącą ciecz.
-Czy Ty jesteś ślepy? Wydarłam się a chłopak popatrzył na mnie jak na idiotkę. - Nie rozumiesz? - zapytałam i ominęłam go A on mnie zatrzymał i wymamrotał coś w języku hiszpańskim. Zmierzyłam go wzrokiem i udałam się w kierunku mojego pokoju pracy. Po przygotowaniu kart do wypełnienia zapukał do mnie prezes Piechocki i poprosił bym razem z nim udała się na halę aby zawodnicy mnie poznali. Tam zobaczyłam jego..
Jest przystojny, wysoki.. co z tego, że z Argentyny, ale jakoś się dogadamy podpowiadało serce a rozum mówił zupełnie co innego. Broniłam się przed jakimkolwiek uczuciem i tak pozostanie.
- Panowie! To Wasza nowa pani statystyk, Julia Kłos. Wiem Karol, to twoja kuzynka - powiedział i zaśmiał się do środkowego.
-Teraz po kolei każdy z Was się przedstawi a później wróćcie do treningu - powiedział trener.
Gdy każdy z zawodników przedstawił mi się a Karol przestał się zgrywać, ze mnie nie zna udałam się do swojego małego biura gdzie zostałam już do końca treningu..
----------------------------------------
Mamy pierwszy rozdział!
Zgodnie z obietnicą pojawia się w sobotć. Julka Kłos i Facundo Conte? Co z tego wyniknie? O tym już niedługo! Liczę, ze każdy kto przeczyta rozdział pozostawi po sobie jakieś słowo! To miłe, że pod samym prologiem było ich aż tyle! (Łącznie z moimi odpowiedziami) Jeżeli ktoś chce być informowany niech w komentarzu zamieści swojego snapa! :)
Do następnego!
Pierwsza <3
OdpowiedzUsuńFacu 😍😍😍
UsuńJuż nie mogę się doczekać kiedy między nimi zacznie się coś dziać ^^
Czekam na następny :*
www.oczywojtka.blogspot.com
Oj zacznie zacznie :)
UsuńNo to czekam na rozwój sytuacji :)
OdpowiedzUsuńPodaj snapa, będę informować! ;)
UsuńPierwszy rozdział i już szczęśliwa wiadomość o ciąży:) Moim zdaniem jednak Julka powinna powiedzieć małej, że jest jej mamą... Czekam na dalszy rozwój wątku z Conte <3
OdpowiedzUsuńNatasiak.blogspot.com
Sama ze mną pisałaś :)
UsuńSuper:) Do następnego. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJuż jest! :)
UsuńRozdział mega ale dziś nie jestem w stanie jakoś mega skomentować :>
OdpowiedzUsuńCzekam na wiecej
Buziol ❤
Dasz radę Jula! Nowy już jest ;*
Usuńświetny
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńCudne 😍 😉
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńCudne 😍 😉
OdpowiedzUsuńKiedy nowy ???
OdpowiedzUsuńJutro :) Myślę, ze mecz Skry wszystko tłumaczy ;))
UsuńZapraszam na mojego nowego a zarazem pierwszego bloga: http://siatkowka-laczy-serca.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńZajrzę jak znajdę czas :)
UsuńCiekawie Natka, ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńDzięki Szymcio dzięki! ;)
UsuńNie przepadam za Facu (choć sama mam z nim chyba ze dwa blogi xd ) ale od początku robi się ciekawie. Ale chyba prawda powinna wyjść na jaw.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Mam tak samo.. Ale potem okazuje się,że jest świetnie!
UsuńCzekam na rozdział z Facu u Ciebie ;*
świetny
OdpowiedzUsuń