piątek, 22 stycznia 2016

Rozdział 3 "Lepsza prawda niż kłamstwo "

*Julia*


Obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Jedyne co pamiętałam z tego wieczoru to tylko to co stało się pod moim blokiem. Myślałam, że mamy szansę się zaprzyjaźnić, ale kolejny raz zawiodłam się. Postanowiłam odpocząć i przemyśleć czy mój dalszy pobyt w Bełchatowie ma jakikolwiek sens. Spakowałam ważniejsze rzeczy oraz laptopa. Zamówiłam taksówkę, bo sama nie byłam w stanie prowadzić i udałam się na dworzec PKP. Tam wsiadłam w pociąg do Katowic. Po kilku godzinach byłam już na miejscu.
- Julka!! - krzyknęła moja "siostra" gdy tylko przekroczyłam próg domu rodziców - Jak się cieszę, że tu jesteś! Na długo? - wypytywała
- Możliwe, że na 2 dni, bo muszę wracać na zajęcia i do pracy..
- Szkoda.. chodź do kuchni, mama przygotowała obiad! - zaciągnęła mnie. Po obiedzie postanowiłam wybrać się na basen razem z moją córką. Nie minęło 20 minut a my już byłyśmy zmęczone przepłynięciem kilku długości. Postanowiłyśmy odpocząć. Wykonałam telefon do Karola, aby poinformować go gdzie obecnie się znajduję. Niestety nie odebrał telefonu, więc wysłałam mu wiadomość. Nie chciałam też zostawiać sprawy z Conte, zamierzałam wrócić jeszcze dzisiaj i się z nim spotkać. Gdy wróciliśmy do domu, wytłumaczyłam rodzicom i Matyldzie mój nagły potwór do Bełchatowa. No cóż, mój odpoczynek długo nie potrwał. Tata odwiózł mnie na dworzec, gdzie wsiadłam do pociągu. Napisałam do Conte wiadomość, ze chciałabym się z nim spotkać aby porozmawiać. .
 

"Hej, Tu Jula, chciałabym z Tobą porozmawiać o wczoraj. Bądź u mnie o 20."
Natychmiast otrzymałam odpowiedź..
 

"Okej, będę!"
Będąc na miejscu przed klatką spostrzegłam przyjmującego. Stał z czerwoną różą w ręku. Podeszłam do niego.
- Cześć. - Powiedziałam nie patrząc na niego
- Cześć...to...to dla ciebie. - Włożył kwiatka w moją dłoń.
- Dziękuję - uśmiechnęłam się i zaprosiłam siatkarza do środka.
- O czym chcesz porozmawiać? - zapytał
- O nas. Zapomnijmy o wczoraj. Proszę..
- Myślisz, że jest do dla mnie takie proste?
- Chociaż spróbuj.. my nie możemy.. - wtedy podszedł do mnie i ponownie  jak zeszłego wieczoru musnął moje usta. Próbowałam zaprzeczyć, lecz Argentyńczyk nie dał za wygraną. 


- Mam nadzieję, ze to Cię przekona.. - powiedział z nadzieją w głosie.
- Może jednak nie. Zacznijmy od nowa, albo zostajesz albo wychodzisz. - został. Zaczęliśmy rozmawiać na wszystkie tematy świata. Miło spędziliśmy czas. Około 23:30 siatkarz chciał się zbierać na co mu nie pozwoliłam.
- Nigdzie nie jedziesz - zagrodziłam mu drogę do drzwi.
- Jula.. daj spokój. Pojadę, masz swoje sprawy. 
- No właśnie daj spokój. Zostajesz. Zaraz dam Ci jakieś spodenki i koszulkę Karola. W końcu zostawił parę rzeczy - powiedziałam na co Conte przystał na moją propozycję. 
- To ja położę się w salonie.. - zaczął a ja mu przerwałam. 
- Nie! Ty spisz w sypialni ja w salonie - pokazałam. Argentyńczyk tylko lekko się uśmiechnął. Po kilku minutach zasnęliśmy..
Około 10, otworzyłam oczy i jedyne co zobaczyłam to kartkę leżącą na ławie..
" Pamiętaj, że dziś wyjazd do Bielska na mecz. Jedziemy przed 14. ~Facu"
- No to pięknie.. - pomyślałam i szybko pobiegłam do pokoju aby spakować potrzebne rzeczy. Po obiedzie, który zamówiłam z pobliskiej knajpki zabrałam kluczyki od samochodu i udałam się w kierunku Energi. Droga minęła nam w miłej atmosferze. Siedziałam  z tylu razem z Karolem, Facu i Andrzejem. Mój kuzyn zapytał,jak minął mi wczorajszy dzień oraz jak czuje się Matylda..
- Kto to jest? - rzucił nagle Conte a Karol zmierzył go wzrokiem, aby przestał dociekać prawdy - w sumie.. To nie aż tak ważne. - uśmiechał się i objął mnie swoim ramieniem. Postanowiliśmy usiąść w innej części autobusu, zabraliśmy bagaże podręczne i przenieśliśmy się do przedniej części pojazdu. Po godzinie jazdy przytuleni do siebie zasnęliśmy. Około 15 Karol poruszył mnie oraz Conte i poinformował, że jesteśmy na miejscu. Zakwaterowaliśmy się w hotelu, po czym ruszyliśmy na obiad a następnie na halę treningową sprzed, której można było zobaczyć panoramę Bielska. Nagle podszedł do mnie Karol..
- Jak tam Julek? Co z Conte? - zapytał
- O hej.. jak widzisz, między nami jest przyjaźń - uśmiechnęłam się i wtuliłam do środkowego.
- To chyba dobrze? Choć w sumie tak się nie zachowujecie.. 
- Proszę Cię.. Nie mów mi jak mam żyć. Dam sobie radę, jak coś to wiem gdzie Cię znaleźć.. - powiedziałam
- Pamiętaj, ze zawsze będę przy tobie - wziął moje rzeczy i weszliśmy na halę. 
Trening minął dość szybko. Rozłożyłam potrzebny sprzęt na jutrzejszy mecz i dokładnie przyglądałam się siatkarzom, aby wpisać statystyki treningowe by każdy otrzymał je na wieczornej odprawie. Po treningu ja, sztab oraz zawodnicy klubu wybraliśmy się do galerii ''Sfera'' na małą kolację. Podzieliliśmy się na małe grupki. Mieliśmy około 2 godzin dla siebie. Ja oraz Conte postanowiliśmy iść razem, na zaległy posiłek podczas naszego nieszczęsnego zderzenia na korytarzu w klubie. Wybraliśmy włoską Restauracje znajdująca się na drugim piętrze centrum handlowego. Zamówiliśmy posiłki, czekając  na nie dużo rozmawialiśmy, lecz dania spożyliśmy w ciszy. Gdy skończyliśmy naszą kolację, chcieliśmy zapłacić za posiłki.
- Ja zapłacę - zaczął Conte
- Nie Conte, ja! - zaczęliśmy się kłócić.. 
- No proszę.. - patrzył na mnie swymi brązowymi tęczówkami.
- Niech będzie.. - zgodziłam się, gdy nagle z mojego portfela wypadło zdjęcie Matyldy. Siatkarz podniósł je i popatrzył raz na nie a raz na mnie.
- Kto to? Jesteście tak bardzo do siebie podobne. Macie podobne oczy, dołeczki i uśmiech! Jest śliczna! - powiedział
- Facu.. to moja siostra.. a z resztą to długa historia.. Nie będę Cię tym męczyć.. 
- Proszę opowiedz mi. Chodź pójdziemy w cichsze miejsce. - pociągnął mnie za rękę i wyszliśmy z restauracji. Usiedliśmy na ławce z dala od wszystkich sklepów i lokali gastronomicznych. 
- Facu.. to.. to nie jest moja siostra.. - zaczęłam..- to.. to jest moja córka. 
Miałam 17 lat gdy ją urodziłam. Nie chodzi już o to,że wpadłam czy coś w tym stylu.. Po prostu padłam ofiarą głupiego zakładu. Wiem, nie powinnam jej okłamywać.. Ale tak jest lepiej. - skończyłam A przyjmujący przytulił mnie. - Przepraszam. 


- Nie przepraszaj mnie, bo nie masz za co. Może nie wyobrażam sobie co czujesz, ale chce być przy tobie na dobre i na złe - dalej trzymał mnie w uścisku. 
- Chodź, czas już się kończy.. - wyszliśmy po czym podjechał nasz autobus. Po kilku minutach byliśmy już w hotelu. Pokój dzieliłam sama ze sobą, w końcu jestem jedyna dziewczyną w sztabie. Umyłam się, po czym położyłam się i sięgnęłam po laptopa. Weszłam na portale społecznościowe i zaczęłam odpisywać na wiadomości a następnie uzupełniać FanPage klubu, później udałam się do krainy Morfeusza. 
Falasca budził nas już od 7 ponieważ o 9 miał obyć się trening przedmeczowy. Ubrałam się i zeszłam na śniadanie gdzie dosiadłam się do Sztabu. Po posiłku udaliśmy się na halę a po treningu na spacer. Conte przyłączył się do mnie i szliśmy razem.. W ciszy, co było dziwne, bo Argentyńczyk zazwyczaj męczył mnie tematami. Przeszliśmy kilka metrów gdy nagle powiedział..
- Myślałem o tym wczoraj. To skomplikowane. Dlaczego po prostu jej nie powiesz? Kiedyś się wyda..
- To nie jest proste.. proszę nie rozmawiajmy o tym. - w tym momencie zaczęłam żałować, że cokolwiek mu powiedziałam. Wróciliśmy do hotelu, przebrałam się w dres klubu po czym zeszłam na obiad. Spożyłam posiłek w miłym towarzystwie Karola i Andrzeja, co chwilę zerkając na Conte. O 15:30 zaczęliśmy się zbierać na halę. Rozgrzewka trwała w nieskończoność, lecz w końcu wybiła godzina 17 i sędzia zagwizdał początek meczu. Najlepsze statystyki po pierwszych dwóch setach uzyskał Conte oraz Karol a tuż za nimi Uriarte. Miejscowa drużyna pokazała wszystkie swoje możliwości i wygrali 3 seta. Bełchatowianie nie pozostali bez wiary i wygrali 4, tym samym kończąc spotkanie wynikiem 3:1 na naszą korzyść. Najlepszym zawodnikiem meczu został nasz rozgrywający Nico Uriarte. 


Siatkarze rozdali autografy  kibicom po czym ruszyli do szatni aby spakować swoje rzeczy. Wróciliśmy do hotelu, gdzie spożyliśmy wszyscy kolację z zespołem żeńskim Budowlani Łodź, które miały rozegrać jutro mecz z tutejszym BKS Aluprof Profi Credit Bielsko-Biała.  Każdy zawodnik zabrał swoje bagaże i udał się do autokaru. Po 22 wyjechaliśmy z Bielska a w Bełchatowie byliśmy przed 3 w nocy. Przenocowałam u Karola. Obudziłam się chwilę przed 8. Zrobiło mi się niedobrze po czym pobiegłam do łazienki i zwymiotowałam. Karol siedział w kuchni ze szklanką wody i witaminami.
-Widzę, że nie tylko mnie coś dopadło..
- Jak widać.. - powiedział obojętnie i wrócił do swojej sypialni. A ja pożegnałam się z Olą i pojechałam do domu gdzie dalej męczyły mnie dziwne objawy. Miałam gorączkę i nudności.  Nagle otrzymałam telefon od prezesa Piechockiego, z wiadomością, że 10 zawodników Skry jest w szpitalu,  siatkarki Łodzi także  a on już po mnie jedzie. Bardzo martwiłam się o Karola i o Conte. Mam nadzieję, że szybko z tego wyjdziemy...

----------------------------------------
Rozdział napisany w czwartek. Kojarzycie sytuację? Jest trochę wydarzeń z teraźniejszości. Mamy z Natasiakiem nadzieję, że hotel, w którym przebywali zostanie sprawdzony, bo trochę kiepsko. A wy co sądzicie? 
Rozdział do oceny dla Was! Niech każdy zostawi jakiś ślad! W zakładce znajdź mnie na.. zostawiajcie, instagramy i snapy! 
Rozdział dla Natasiaka i Juli!
Komentarz = motywacja!!

21 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Jeju cudeńko *0* Hmm gdzieś już słyszałam o takiej akcji xd Ty moe coś starego i odgrzewanego jedli? H*j wi jednym słowem xd
      Czekam na więcej bo jest mega <3
      Buziol :*

      Usuń
    2. Słyszałaś, bo cały czas o tym na grupie pisałam ;*

      Usuń
  2. Cudowny... naprawdę. I jeszcze taki długi! ♥ Conte szaleje i bardzo dobrze :D Bardzo się cieszę, że mogłam Cię zainspirować do pisania ♥ Sytuację bardzo dobrze kojarzę, trzymam kciuki za ich szybko powrót do zdrowia:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejuś! <3
    Ten rozdział jest taaaki super! :*
    Oni muszą byc razem! A Facu ma rację! To, że Matylda jest córką Julki na pewno kiedyś wyjdzie XD
    Wiktoria tak bardzo.. XD 😂
    Ta sytuacja z zatruciem czy czymś tam xd.. Genialnie to wykorzystałaś :*
    Przepraszam, że dopiero teraz ale ten wczorajszy mecz xd I Wojtek xd :D <3
    Także cudo i czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny rozdział :))))
    Cieszę się że Conte poznał prawdę, jeśli coś ma między nimi być ona nie może go okłamywać. Czekam na następny z niecierpliwością ;

    OdpowiedzUsuń
  5. czytam na bierzaco i bardzo mi sie podoba :)
    bardzo czekam na nastepny ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z reguły nie czytam książek, ale Twoja twórczość mnie na prawdę wciągnęła!
    Super piszesz!
    Pozdrawiam xx
    http://my-blackblue.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Naprawdę genialny jest twój blog. Oświadczam iż zostaje do końca. I chciałabym cię zaprosić na mojego bloga którego dopiero zaczynam pisać. http://zyciemkierujaprzypadki.blogspot.com/
    Liczę że wpadniesz i pozostawisz tam po sobie jakiś ślad :) . Pozdrawiam i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooooo to miło! Chciałam wpaść, ale pisze, że blog usunięty! :(

      Usuń
  8. Conte..ach ten Conte :)
    Ciągnie ich do siebie i to widać od razu. Ważne, że Facu potrafi również być przyjacielem. Nam nadzieję, że jednak nie odpuści i uda mu się zbliżyć do Julki ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wzruszający rozdział :-) myślę że temat Matyldy był ciężki dla Facu i Julki, Conte chciał zrobić wszystko żeby jej pomóc i rozumie go ze względu że widać jak mu na niej zależało :-) teraz będzie mi to chodziło po głowie :-P

    OdpowiedzUsuń