sobota, 16 kwietnia 2016

Rozdział 15 "Wyjasnijmy to" +przeczytaj notkę!

*Julia*
- I co? Potrafiłaś mu tak wybaczyć po 4 miesiącach?! - krzyknęła moja przyjaciółka.
- Kocham go. Naprawdę go kocham. Jesteśmy już tyle ze sobą więc to jest chyba normalne, ze mu wybaczyłam. Wiem, ze teraz nie jest jakoś idealnie, ale odbudujemy to razem - uśmiechnęłam się.
- Rób jak chcesz pamiętaj, ze we mnie i w Karolu zawsze masz wsparcie - Ola poklepała mnie po ramieniu.
- Dziękuję. Dziś jeszcze czeka nas rozmowa z Andrzejem, ale damy radę. A ty który już miesiąc? - zapytałam
- Ja już na półmetku, jestem w połowie 7 - powiedziała po czym pogłaskała się po brzuchu.
- Macie już wybrane imię? - zapytałam
- Nie, nie chcieliśmy wiedzieć jaka płeć. Wolimy mieć niespodziankę - uśmiechnęła się blondynka. - A wy już wiecie?
- Tak to ma być chłopczyk - wyciągnęłam z torebki zdjęcie usg.
- Ojejku, jak malutki! - wzruszyła się.
- To prawda. Jest malutki. Słuchaj, a co z waszym ślubem?
- Ehh, Karol tak bardzo to odwlekał, ze bierzemy ślub dopiero gdy urodzę - nagle posmutniała.
- Nie martw się, będziesz śliczną panną młodą! - próbowałam ją pocieszać.
- Dziękuję - odpowiedziała.
Około 17:30 Ola opuściła moje mieszkanie. Postanowiłam posprzątać przed powrotem Facundo, ponieważ dziś przeprowadza się do mnie. Wzięłam kilka rzeczy, które nie są mi potrzebne i włożyłam je do pudła. Nagle usłyszałam otwierające się drzwi. To Conte, który gdy tylko mnie zobaczył dosłownie wyrwał mi pudło z rąk. - Kochanie, mogłaś poczekać na mnie - powiedział po czym musnął mój policzek.
- Sama też dam radę. Ciąża to nie żadna choroba.
- Dobrze, ufam Ci. Gdzie Matylda i Twoja mama? - zapytał
- Na górze, robią razem pracę plastyczną do szkoły - powiedziałam.
- Dobrze, to ja po nie pójdę, a Ty przygotuj się do wyjścia - powiedział dość tajemniczo. Po chwili moja mama i córka były już w salonie.
- W takim razie zapraszam do samochodu - powiedział mój narzeczony po czym objął mnie w talii. Kiedy wsiedliśmy do samochodu ruszyliśmy w kierunku centrum a następnie zatrzymaliśmy się na jego obrzeżach. Na jednej z działek stał duży, szary dom.
- Chodźcie, zapraszam - powiedział po czym chwycił mnie za rękę. Gdy zbliżyliśmy się bliżej Facundo wyciągnął klucze, otworzył drzwi i zapalił światło w całym domu. Moim oczom ukazała się ogromna kuchnia w zielono-kawowych kolorach z wielkim białym stołem połączona z salonem w odcieniu jasnej pomarańczy. Spojrzałam na mojego narzeczonego po czym ruszyliśmy zwiedzić inne pomieszczenia. Dom składał się z 4 sypialni, 2 łazienek, kuchni, salonu połączonego z jadalnią oraz piwnicy. Wyszliśmy na piętro, którego schody po prowadziły nas do pokoju Matyldy. Był urządzony w ciemnych odcieniach z jaskrawymi elementami. Następnie udaliśmy się do naszej sypialni, która znajdowała się na końcu korytarza. Gdy weszliśmy do pomieszczenia na jego środku stało wielkie szare łóżko z elementami fioletu. Obejrzałam pokój bardzo dokładnie i nagle zobaczyłam rozsuwane drzwi. Otworzyłam je. Prowadziły do pokoju naszej najmniejsze pociechy - naszego synka. Usiadłam na bujanym fotelu i dotknęłam swojego brzucha a Conte objął mnie ramieniem.

 
- Kocham Cię - wyszeptałam. 
- Ja Was też - pocałował mnie w czubek głowy.
Po kilku minutach opuściliśmy naszą sypialnie i ruszyliśmy do pokoju mojej mamy. Na pomalowanych na niebiesko ścianach wisiało wiele naszych wspólnych zdjęć. Kiedy wyszliśmy już na zewnątrz Facundo powiedział:
- Możemy zacząć się już przeprowadzać - uśmiechnął się. 
- To może, zacznijmy od jutra? Co wy na to? - zaproponowała moja mama gdy wsiadaliśmy do samochodu. 
- Jestem za - powiedział. 
- Widzę, że nie mam nic do gadania. Od jutra zaczynamy.  - powiedziałam niezbyt zadowolona. Do domu wróciliśmy około 20. Matylda była tak zmęczona, ze od razu poszła spać. Ja i Conte posiedzieliśmy jeszcze chwilę przed telewizorem po czym także zasnęliśmy. Około 10 kiedy Facundo przyniósł mi śniadanie, obudziłam się.
-Kochanie, to już czas. Musimy jechać i raz na zawsze wyjaśnić sprawę z Wroną.
-Dobrze, ale proszę, nie bądź zbyt porywczy- Powiedziałam wiedząc, że w przypływie złości lepiej Facu nie wkraczać w drogę.
-Dla ciebie wszystko. Nadal nie rozumiem, jak mogłem być taki głupi i uwierzyć w te wszystkie brednie.

-Och, już wiesz ze jest wszystko w porządku. Jedźmy.
Tak jak powiedziałam, tak zrobiliśmy. Kilka minut później byliśmy przed mieszkaniem Andrzeja. Nie mogłam w to uwierzyć, że zaraz spojrzę mu prosto w oczy. Facundo powiedział, że musi zrobić jeszcze jedna rzecz przed wejściem do bloku. Zobaczyłam, jak odpala papierosa. Nigdy wcześniej jeszcze nie widziałam żeby to robił, więc pobiegłam do niego z pytajacym wyrazem twarzy.
-Och... Przepraszam, Twoje oczy są zbyt piękne żeby na to patrzeć.
-Natomiast Ty jesteś zbyt piękny aby umrzeć na raka płuc, odpowiedziałam i zabrałam go za rękę do środka.

*Facu*
Nacisnąłem dzwonek do drzwi. Gdy zostały otworzone, Andrzej ze zdziwieniem popatrzył na mnie i Julię.
-Czeeeeść? Co tu robicie?-zapytał zdezorientowany.
-Siema, stary! Przyszedłem odwiedzić mojego ulubionego kumpla z klubu! -Odpowiedziałem sarkastycznie.
-No dobra siadajcie, zrobię kawę.
Cały czas się uśmiechałem jak gdyby nigdy nic, chodź mój organizm był jak jedna wielka bomba zegarowa.
Po kilku minutach nadszedł czas na rozmowę.
-Julka gratuluję, który miesiąc?- zapytał Andrzej.
-Chyba dobrze powinieneś o tym wiedzieć, skoro spaliśmy ze sobą! - W jej głosie słychać było irytację.
-Emmmm....
-Andrzej, ja już wszystko wiem. Nie wiem po co Ci to było, aby mnie tak okłamać i zniszczyć nasz związek i chyba nigdy tego nie pojmę, jak można być takim hipokrytą- odpowiedziałem. Siatkarz zamiast okazać jakąkolwiek skruchę, zaczął... się śmiać. 
-Hahaha, to była świetna zabawa! - Wyciągnąłem rękę aby go uderzyć, ale Julka mnie powstrzymała. 
-Kochanie, nie warto. Wychodźmy stąd. Nie mogę dłużej patrzyć na tego kolesia... - wyszliśmy z jego mieszkania i udaliśmy się do naszego samochodu.
- To co pizza? - zapytała nagle Julka
- Masz ochotę? 
- I to wielką, nie daj się prosić - mruknęła do mnie zachęcająco. 
- No dobrze, ale potem idziemy na spacer - powiedziałem.
- Jestem za, jedźmy - położyła swoją dłoń na moje kolano po czym ruszyliśmy z pod bloku Wrony. Na miejscu byliśmy po około 15 minutach. Weszliśmy na 2 piętro galerii handlowej gdzie znajdowała się " Pizza Hut".
- Dzień dobry, co dla państwa? - zapytała kelnerka
- Małą pizze "cztery sery" - odpowiedziałem na co Julka skarciła mnie wzrokiem.
- Przepraszam, po prosimy dużą pizze " cztery sery" - poprawiła mnie.Przez kilka minut siedzieliśmy w ciszy robiąc coś na telefonie. Kiedy nasz posiłek był już gotowy rzuciła się na niego jak Reksio po świeże mięsko. Zrobiłem jej przez to kilka zdjęć, po czym jedno wylądowało na instagramie. Postanowiła się odegrać na mnie przez co poczekała odpowiedni moment, aby wykonać fotografię aby wrzucić ją do internetu.  Dużo śmialiśmy się z zabawnych sytuacji z okresu gdy się poznaliśmy. Po skończeniu posiłku zrobiliśmy szybkie zakupy w "Piotr&Paweł" po czym wróciliśmy do domu. Matyldy oraz mamy Julki nie było w domu.
- To jesteś pewna, że chłopczyk? - zapytałem?
- Tak, jestem bardzo szczęśliwa - odpowiedziała po czym wtuliła się we mnie.  - A myślałaś już od imieniem? Bo ja nawet trochę - powiedziałem.
- To jaka twoja propozycja?
- Matt Junior Conte - uśmiechnąłem się. 
- Jestem za. Śliczne imię! - powiedziała po czym musnęła mój policzek.
- A może.. pobierzemy się za miesiąc? - zapytałem nagle.
- Wiesz ile to załatwień?
- Pakuj torebkę, jedziemy do parafii - rozkazałem. Około 16:30 byliśmy już w gabinecie wikarego.
- Witam Was młodzi! - powiedział ksiądz Norbert - Co Was do mnie sprowadza?
- Chcielibyśmy ustalić datę ślubu, najlepiej w przyszłym miesiącu - powiedziała Julka
- 16 czerwca odpowiada? -zapytał
- Tak, super. Nie możemy się doczekać - powiedziałem.
- No to do zobaczenia! - pożegnał nas.
Wróciliśmy do domu. Matylda oglądała bajkę a ja przygotowałem lekką kolację dla nas wszystkich. 
- Mamo..  za miesiąc się pobieramy - powiedziała Julka
- Chcesz zaprosić tatę?
- Myślisz, ze powinnam? - zapytała moja przyszła żona
- To zależy od Was - zwróciła się do mnie.
- Mamy dużo czasu zobaczymy - chwyciłem Julkę za rękę. Przez całą kolację rozmawialiśmy na temat przygotowań do ślubu. Kiedy Julka i Pani Martyna zmywały naczynia ja poszedłem do pokoju Matyldy aby opowiedzieć jej bajkę, tak jak każdego wieczoru..

--------
MAMY TO!
Jak myślicie jak dalej będzie postępował Andrzej? Julka i Facu wkrótce wezmą ślub! 
Dziękuje za 10tys. Wyświetleń!
Dziękuje Natasiakowi, pomimo nerwów za napisanie fragmentu z Andrzejem!
Trzymam kciuki za wszystkich gimnazjalistów (również za siebie)! 
Do następnego!
P.S
Rozdziały będą w soboty o 22!


8 komentarzy:

  1. Tak samo jak Ola nie mogłam w to uwierzyć, że tak łatwo mu wybaczyła. No, ale miłość nie wybiera i nikt nie będzie miał wpływu na nasze uczucia niż my sami. Więc mam nadzieję, że już nigdy jej nie zawiedzie, a widać że z tym domem się postarał! Cieszę się, że mogłam pomóc no i oczywiście nie mogę się doczekać się ślubu! ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak samo jak Ola nie mogłam w to uwierzyć, że tak łatwo mu wybaczyła. No, ale miłość nie wybiera i nikt nie będzie miał wpływu na nasze uczucia niż my sami. Więc mam nadzieję, że już nigdy jej nie zawiedzie, a widać że z tym domem się postarał! Cieszę się, że mogłam pomóc no i oczywiście nie mogę się doczekać się ślubu! ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem w szoku jak ona mu szyblo wybaczyła...no ale prawda. Jeśli się kogoś kocha to można mu wybaczyć nawet najwieksze świnstwo. Jejku...Andrzje ty patafianie xd jak on tak moze xd ale zacytuje "sorry taka moją natura"😂 Czeeeeeeeeekam na następny
    Buziol ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie lubię Andrzeja..i znowu utwierdzam się w przekonaniu, że po prostu go nie lubię...
    Julka...miłość miłością, ale chyba w tym przypadku..przepraszam..jie wystarczy.
    Czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie lubię Andrzeja..i znowu utwierdzam się w przekonaniu, że po prostu go nie lubię...
    Julka...miłość miłością, ale chyba w tym przypadku..przepraszam..jie wystarczy.
    Czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  6. No ja też się zdziwiłam że tak szybko mu wybaczyla.. ale cóż, prawdziwa miłość :)
    Matt Junior Conte 😍😍😍
    I Jezu wreszcie ślub 😍💪💪
    Mam nadzieję że będziesz kochana i już nic nie zepsujesz 😂
    Czekam na następny 😘
    www.oczywojtka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział :D nie mogę się już doczekać kontynuacji!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział :-D osobiście uwielbiam Twoje opowieści :-*

    OdpowiedzUsuń